Strona 1 z 1

44 lata PRL'u + 22 lata wolnej Polski = i co dalej?

: ndz maja 15, 2011 10:57 pm
autor: Borowice.pl
Jestesmy od 66 lat gospodarzami sląskich Karkonoszy.
Z tego 44 lata przypadło na czasy PRL'u.
A już 22 lata przypadło na czasy wolnej Polski.

Zapraszam do dyskusji na temat: co za nami, a co przed nami?

Co udało nam się zrobić, a co spieprzyć - podajcie po trzy przykłady.

: pt maja 20, 2011 9:42 pm
autor: Anka
Zacznę od minusów /delikatnie mówiąc/
1) zniszczona infrastruktura turystyczna, w końcu schroniska wojnę przetrwały, szlaki i punty widokowe też - zdecydowany minus PRL
2) zniszczona komunikacja pkp i pks - tu akurat zdecydowanie lepiej było za PRLu niż teraz
3) zniszczone slady kultury materialnej - pałace, zabytki architektury itp.

A z plusów
1) rozwój bazy noclegowej - powstały kwatery prywatne, agroturystyka, podniósł się standard usług
2) powiązane z punktem 1 - nie ma reglamentacji - w PRL były zakładowe osrodki wczasowe i przydział skierowań do domów wypoczynkowych
3) możliwosć przechodzenia przez granicę gdzie bądŸ :)

: pt maja 27, 2011 1:50 pm
autor: Cieslak
To ja może dorzucę kilka zdań dla pociągnięcia tematu - o okresie po PRLowskim...
-
Uważam, że kompletnie położylismy komunikację publiczną, a w szczególnosci jej działanie jako jednego dużego systemu mającego służyć turystom i mieszkańcom.
Architektura regionalna i szerzej – całe podejscie do krajobrazu to coraz bardziej chaotyczny zbiór nieprzemyslanych decyzji. Co prawda ten problem nie dotyczy tylko Karkonoszy, ale w regionie, który „żyje z krajobrazów” powinno się o te wartosci szczególnie dbać.
Nadal niewystarczająca jest moim zdaniem współpraca podmiotów związanych z turystyką (pojedynczych przedsiębiorców, organizacji społecznych, samorządów, inwestorów itp.). Można by długo pisać ile różnych projektów można wspólnie zrealizować, ale brakuje dialogu, zaufania i chęci.
Z niezagospodarowanych zasobów wymieniłbym martwy turystycznie Zbiornik Sosnówka, słabą infrastrukturę narciarską, niewykorzystane ciepłe Ÿródła w Cieplicach.
Cały czas brakuje produktów powszechnie kojarzonych z Karkonoszami (oczywiscie poza drewnianymi maczugami i ich pochodnymi).

+
W ciągu ostatnich dziesięciu lat znacznie wzrósł standard oferty noclegowej.
Na nieco wyższym poziomie stoi też reklama karkonoskiej oferty, chociaż w skali europejskiej, to nadal niezauważalna kropla w morzu.
Mam wrażenie, że od lat 90tych poprawiło się nieco bezpieczeństwo (mniej włamań, kradzieży aut itp.).
Przyjemne jest też przekraczanie granicy bez kontroli, a przez to patrzenie na Karkonosze i okolicę jako jedną całosć.
Myslę też, że pojawienie się atrakcji takich jak Western City, Park Miniatur, przeróżne ptaszarnie, smażalnie nad stawami, groty solne, sztolnie, spa i wiele innych drobniejszych, zmieniły obraz Karkonoszy w oczach turystów. „Rasowi” turysci górscy pewnie się usmiechną z przekąsem, ale większosć przyjezdnych tego własnie oczekuje od urlopu.
Może to drobnostka, ale wspomnę też o pojawieniu się skromnej (ale zawsze lepsze to niż nic) oferty dla rowerzystów. Przecież jeszcze kilkanascie lat temu nie było czegos takiego jak sieć szlaków rowerowych, imprez i maratonów, wypożyczalni sprzętu, specjalnych ofert osrodków „dla rowerzystów”, czy (uwaga kryptoreklama – borowickiej wypożyczalni rowerów elektrycznych;)
Na plus trzeba też zaliczyć większą niż kiedys ilosć i różnorodnosć organizowanych imprez. Chociaż jest dyskusyjne, czy wszystkie z nich powinny się odbywać w Karkonoszach, to fakt, że własciwie co weekend cos w okolicy się dzieje.
Cieszy, że w ostatniej chwili uratowano częsć zabytkowych pałaców i parę innych chylących się ku ruinie zabytków.