Strona 13 z 13

: pn paź 05, 2009 6:59 pm
autor: Przemek
Pogoda zaskoczyła nas, a i owszem. Wypogodziło się na bardzo długo. Wreszcie! :hello1:

: pn paź 05, 2009 7:33 pm
autor: Przemek
2009-06-12 godzina 14.22 – Zawsze byłem przekonany, że Droga Chomontowa cały czas od Karpacza aż do Drogi Sudeckiej prowadzi w dół. Nic bardziej mylnego. Początkowy odcinek jest niestety pod górę. A ja myslałem, że jak wyjedziemy z Karpacza, to już będzie tylko w dół. No trudno. Ale za to po przejechaniu tego pierwszego odcinka czekała na nas nagroda. Łzy w oczach i zaparty dech w piersiach. Taka była nasza reakcja na tą nagrodę. Ale to nie z wrażenia. Pęd powietrza przy stromych zjazdach jest tak duży, że łzy wydobywają się z oczu i wędrują w linii poziomej w okolice skroni. Ale frajda :laughing6: Wszystko oczywiscie w granicach rozsądku. Poniżej zdjęcie zrobione z góry Jeleniec w kierunku Drogi Chomontowej. Zielone soczyste barwy zdominowały to ujęcie. Ławka, droga i ludek z rowerem to jedyne ciemne elementy tego krajobrazu. W chwili obecnej nadal jeszcze jedziemy pod górę ;)

: wt paź 06, 2009 7:35 am
autor: Cieslak
Przemek pisze:– Zawsze byłem przekonany, że Droga Chomontowa cały czas od Karpacza aż do Drogi Sudeckiej prowadzi w dół. Nic bardziej mylnego.

Ciekawe czy ktos z Was próbował w miejscu przewyższenia, czyli tam gdzie zaczyna się zjazd do Drogi Sudeckiej, odbić w lewo i nadal wspinać się pod górę? Wbiłem się tam kiedys na rowerze. Pierwszy kilometr jest jeszcze do przełknięcia, potem robi się wąsko i coraz bardziej stromo... kawałek jeszcze niosłem rower na plecach... aż w końcu się poddałem. Tą drogą można jednak wspiąć się pod same szczyty.

: wt paź 06, 2009 2:53 pm
autor: Przemek
Chodzi Ci o drogę w kierunku Zapomnianego Mostu?

: śr paź 07, 2009 8:17 pm
autor: Cieslak
Przemek pisze:Chodzi Ci o drogę w kierunku Zapomnianego Mostu?

Tak, ale rowerem da się dojechać gdzies tak na wysokosć Zamczyska... o ile mnie pamięć nie myli.

: pt paź 09, 2009 7:28 am
autor: Borowice.pl
Kulminacja na Drodze Chomontowej to skrzyżowanie przy Zamkowych Skałach, na wysokosci 951 m n.p.m., a wjazd z Karpacza Górnego jest na wysokosci ok. 840 m

Trasa: http://www.Borowice.pl/mtb/Dookola_Boro ... -trasa.jpg

Profil:

: ndz paź 11, 2009 6:11 pm
autor: Przemek
Cieslak pisze:
Przemek pisze:Chodzi Ci o drogę w kierunku Zapomnianego Mostu?

Tak, ale rowerem da się dojechać gdzies tak na wysokosć Zamczyska... o ile mnie pamięć nie myli.


Wracałem tamtędy kiedys z gór. Owszem droga jest ciężka jeżeli chodzi o jazdę rowerem. Mnóstwo nieprzyjemnych, ostrych, nieregularnie poukładanych kamieni i inne trudnosci.

: ndz paź 11, 2009 6:47 pm
autor: Przemek
2009-06-12 godzina 14.23 – Równie interesujący z góry Jeleniec jest widok w kierunku kotliny, bo wreszcie nieustannie towarzyszy nam słońce. Tego, co można zobaczyć z takiej wysokosci, na której się znajdowalismy, nie da się pokazać na zdjęciach. W rzeczywistosci wygląda to jeszcze wspanialej. Bardziej wnikliwi obserwatorzy dostrzegą na zdjęciu w oddali Zamek Chojnik.

: wt paź 13, 2009 5:16 pm
autor: Cieslak
a ja widzę nawet jeden budynek w Borowicach! :)

: śr paź 14, 2009 10:28 am
autor: Przemek
Topografia Borowic niestety nie jest mi aż tak bardzo znana :) Ale jak teraz patrzę na to zdjęcie i porównuje to z mapą, to stwierdzam, że punktem z którego robiłem te dwa powyższe zdjęcia, nie była góra Jeleniec, ale miejsce znajdujące się gdzies dalej na trasie naszej wędrówki. Jestem już tego pewien. Zsynchronizowane zegary w aparacie i GPS-ie jasno mi to teraz pokazują. Było to w połowie drogi między górą Jeleniec, a miejscem gdzie Droga Chomontowa przecina rzekę Jodłówkę. Tam własnie po prawej stronie drogi były małe skałki, z których to rozciągał się ten ciekawy widok.

: śr paź 14, 2009 5:55 pm
autor: Cieslak
Ten domek w Borowicach to chyba Limba... Ale może niech mnie Tomek poprawi, bo zna się na tym najlepiej :)

: czw paź 15, 2009 11:54 am
autor: Borowice.pl
Limba jest najbardziej wystająca ze wszystkich budynków w Borowicach.

Poniżej panoramka Borowic sprzed kilku lat - Limba jeszcze bez czerwonego dachu...

: sob paź 17, 2009 11:44 am
autor: Przemek
2009-06-12 godzina 14.36 – (N50 46.652 E15 41.866, 954m n.p.m.) Zbliżamy się powoli do ostrego zjazdu. Jeszcze jakies 150 metrów do początku „atrakcji dnia”. Ale w związku z tym, że czas nas już nie goni (brak opadów od dłuższego czasu), postanawiamy nasycić swoje oczy jeszcze raz tym wspaniałym krajobrazem. Warto się trudzić tymi podjazdami dla takich momentów. Niebyły to może jakies ekstremalne podjazdy, ale trochę się zmęczylismy. Cała idea czy zaleta jazdy rowerem w górę jest taka, że jak już się zrobi póŸno, to w sposób łatwy, szybki i prawie bezproblemowy wracasz do punktu startu (noclegu). Zejscie w dół na pieszo zajęłoby około 60 procent czasu podejscia w górę na własnych nogach. A tu cały luksus polega na tym, że rower z powrotem jedzie sam. ;)

: wt lis 03, 2009 6:42 pm
autor: Przemek
2009-06-12 godzina 14.44 – Zjazd był fantastyczny. :iconbiggrin: Co prawda po drodze napotkalismy wracający z wycinki lesnej, lub robót ziemnych pojazd, który zajmował większosć drogi. Ale kierowca był uprzejmy, usuwał się na bok, zarówno wtedy, kiedy kolega przejeżdżał koło niego, jak i wtedy, kiedy to ja go mijałem. Zjazd zakończył się po dotarciu do Drogi Sudeckiej. Tu zapada decyzja o kształcie przebiegu końcowej trasy. Został wybrany wariant podróżowania po drogach „polnych”, aż prawie do samej Przesieki. Zdążylismy jeszcze załapać się na kolejny przelotny deszcz tego dnia, co poskutkowało 15 minutowym odpoczynkiem pod gęstymi drzewami. Trasa, jaką przejechalismy tego dnia, to około 22 kilometry. Suma przewyższeń oscyluje w granicach 600-650 metrów. Wiem. Nic szczególnego. Poniżej mały profil trasy. Bez ostatnich 3 kilometrów ze względu na brak baterii zapasowych.

: ndz sty 10, 2010 11:14 am
autor: Przemek
2009-06-13 godzina 13.49 – Dla tych, którzy są spragnieni lata, dla osób, którym snieg już zaczyna trochę doskwierać, zamieszczam poniżej słoneczne zdjęcie z rowerowej eskapady z Przesieki do Moravskiej Boudy. Jest to jedno jedyne zdjęcie zrobione tego dnia. Bo aż tak bylismy „zajęci” jechaniem pod górkę :)