Wiersze o Przesiece
: wt sie 23, 2005 8:27 pm
Ciekawe, czy są jakies wiersze o Przesiece w literaturze...
Mój wiersz powstał znienacka (jak zwykle zresztą), kiedy to któregos ranka gapiłam się tęsknym wzrokiem na góry, przez okno, za którym lało. Oczywiscie w Przesiece.
WYJAZDY I POWROTY
Do ukochanej Przesieki
ciągnie stęsknione wciąż serce.
Nie byłam tu całe wieki,
lecz oto nareszcie jestem.
Choć to ostatnie promienie
zachodzącego już lata,
znów we mnie tęsknota drzemie,
by zwiedzić choć trochę swiata,
wyjechać gdzies hen, daleko...
Można pomarzyć nieskromnie,
lecz witaj znowu Przesieko,
usmiechnij się znowu do mnie!
A tu już wciąż niepogoda...
I jak tu wybrać się w góry?
Sił wyobrania mi doda,
rozgoni skłębione chmury,
pójdziemy znajomą trasą
i znajomymi scieżkami.
Dla lata to będzie szansą -
- niech cieszy się jeszcze z nami!
A tu przyziemnosć już woła,
by wrócić znowu na ziemię,
dom, koty, praca i szkoła...
Tęsknota? Niech dalej drzemie...
I nie ma to jak powroty
do swoich własnych pieleszy.
Na progu witają koty
i serce znowu się cieszy.
„Miau!” – każdy radosnie wrzasnie,
stęskniony się przytulając.
To urok powrotu własnie,
tego „bezkotni” nie znają!
Ania z Poznania
Mój wiersz powstał znienacka (jak zwykle zresztą), kiedy to któregos ranka gapiłam się tęsknym wzrokiem na góry, przez okno, za którym lało. Oczywiscie w Przesiece.
WYJAZDY I POWROTY
Do ukochanej Przesieki
ciągnie stęsknione wciąż serce.
Nie byłam tu całe wieki,
lecz oto nareszcie jestem.
Choć to ostatnie promienie
zachodzącego już lata,
znów we mnie tęsknota drzemie,
by zwiedzić choć trochę swiata,
wyjechać gdzies hen, daleko...
Można pomarzyć nieskromnie,
lecz witaj znowu Przesieko,
usmiechnij się znowu do mnie!
A tu już wciąż niepogoda...
I jak tu wybrać się w góry?
Sił wyobrania mi doda,
rozgoni skłębione chmury,
pójdziemy znajomą trasą
i znajomymi scieżkami.
Dla lata to będzie szansą -
- niech cieszy się jeszcze z nami!
A tu przyziemnosć już woła,
by wrócić znowu na ziemię,
dom, koty, praca i szkoła...
Tęsknota? Niech dalej drzemie...
I nie ma to jak powroty
do swoich własnych pieleszy.
Na progu witają koty
i serce znowu się cieszy.
„Miau!” – każdy radosnie wrzasnie,
stęskniony się przytulając.
To urok powrotu własnie,
tego „bezkotni” nie znają!
Ania z Poznania