Olo... tu troszkę przesadzasz...
olo pisze:Ale którą impreze zorganizowała gmina że się tak chwali.
Gmina nie ma "działu organizacji imprez". Tak to ma własnie być, że imprezy najczęsciej organizują ludzie, firmy, agencje, organizacje... a gmina je w miarę możliwosci wspiera. U nas "Promocja" też inicjuje i realizuje kilka swietnych przedsięwzięć, a przy takich budżetach i możliwosciach to - według licznych opinii z zewnątrz - naprawdę wartosciowe osiągnięcia. Nie wrzucajmy wszystkiego do jednego worka.
Nawet trasa biegowa to fikcja. Co znaczy ze trzeba zdjąć narty bo droga posypana? Zapytali by się Hanki i Michała gdzie biegają po lasach i by wiedzieli gdzie od biedy mozna polatać. Oni wiedzą bo są praktykami a nie latają palcem po mapie.
Jak Hanus, czy ktokolwiek inny opisze swoją ulubioną pętlę do biegania, nawet jak poinformuje na forum o założonym sladzie to bardzo cenne i miłe, ale wciąż "nieoficjalne". Gdyby gmina "firmowała" jakąs trasę narciarską, to podpada już pod np. "ustawę o bezpieczeństwie w górach" i ze scieżki w lesie robi się tzw. "zorganizowany teren narciarski", na którym własciciel (Gmina? Lasy?) ma obowiązek np. zapewnić bezpieczeństwo...
Jak by poprosili to pewnie bysmy pomogli ale to pasożyty.
Tu przeginasz zupełnie. Mi się bardziej podoba takie podejscie jak ma jeden z naszych sławnych znajomych. Ostatnio cytował taki dialog:
- A czyje to jest?
- To nie nasze. To gminne.
- A gminne to czyje?
Więc Gmina, drogi Olo, to my. Gmina jest nasza, a nie niczyja. Pomijam już fakt, że raz na 4 lata można zmieniac w niej urzędników, ale ważniejsze jest takie podejscie, że to my cos możemy zrobić dla wspólnoty, a nie oczekiwać, że urząd zrobi cos dla nas...
Wszystkie imprezy powstaly bez udziału gminy albo z jakąs wyproszoną pomocą. Co ma tu robić turysta bo nawet się nie nawali.
O..
...tu byłbym zupełnie spokojny...
Z tym ostatnim to na luzie "da się dać radę"
Można niewielkim kosztem wyznaczyć nowe szlaki (po niemcach), odsłonić parę skał. Gdzie jest parking dla autobusów? To nic nie kosztuje albo niewiele.
Wbrew pozorom, żeby było "zgodnie z procedurami" i "obowiązującym prawem" - to kosztuje bardzo wiele... (od analiz, studiów, przez projekty i przetargi, do realizacji i odbiorów...) Możemy ponarzekać, pożartować, a potem zgwizdać się w parę osób i samemu wziąc się do roboty... urząd nie może.
olo napisał/a:
(...) Strony Borowice i Przesieka powstały bez udziału gminy i nie ma tam chyba ani jednego babola. (...)
Odpowied Borowice.pl:
Babole zdarzają się każdemu, ale jak ktos nam na to zwróci uwagę, to my wtedy mówimy: "dziękujemy za czujnosć", poprawiamy i pozdrawiamy.
Nic dodać nic ująć! I tu się nie ma co obrażać, tylko chętnie skorzystać z tego, że tak wielu osobom zależy, żeby było dobrze... Szczególnie, kiedy chodzi o stronę, która ma być naszą wizytówką. Naszą - gminy - a nie autorów, czy redaktorów.
Skończy się tym ze zostaje się wójtem tylko dlatego zeby postawić ładne latarnie koło swojego domu.
A to mi już zapachniało... sorry... gminną polityką... - na tym to ja się nie znam i znac nie chcę... bez komentarza.