kawaly, dowcipy i tego typu duperele
Moderatorzy: Borowice.pl, Gawe, Cieslak, wkarkonosze
- Tato...
- Tak, synku?
- Tato, zrób żeby słoniki biegały...
- Ech... Synku, już ci mówiłem, że słoniki nie mogą więcej biegać. Są zmęczone.
- Ale tato...
- Daj mi spokój.
- No tato...
- Nie.
- Ale tato, już ostatni raz...
- Naprawdę?
- Przyrzekam!
- No dobrze... Kompania, baaacznosć! Maski włóż! Trzy okrążenia dookoła poligonu bieeegieeem... Marsz!
- Tak, synku?
- Tato, zrób żeby słoniki biegały...
- Ech... Synku, już ci mówiłem, że słoniki nie mogą więcej biegać. Są zmęczone.
- Ale tato...
- Daj mi spokój.
- No tato...
- Nie.
- Ale tato, już ostatni raz...
- Naprawdę?
- Przyrzekam!
- No dobrze... Kompania, baaacznosć! Maski włóż! Trzy okrążenia dookoła poligonu bieeegieeem... Marsz!
-
- Spacerowicz
- Posty: 7
- Rejestracja: wt mar 19, 2013 3:25 pm
- Lokalizacja: Karpniki
- Kontaktowanie:
> > P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?
> > O: 38 albo 35, stale mi się myli.
> > P: Jak długo on już z Panią mieszka
> > O: 45 lat.
ten jest dobry
> > O: 38 albo 35, stale mi się myli.
> > P: Jak długo on już z Panią mieszka
> > O: 45 lat.
ten jest dobry
Pasjonat Gór, przeprowadziłem się tutaj niedawno, aby rozpocząć nowe życie http://www.karpacz.net/
-
- Spacerowicz
- Posty: 1
- Rejestracja: śr lip 31, 2013 8:34 am
- Lokalizacja: Inowrocław
Pani zadała do domu pracę domową o ananasie.
- Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Macie zadanie domowe?
- Tak mamy!
- Marta przeczytaj nam swoją pracę
- Ja lubię jesć ananasy.
- Teraz Ty Kingo
- Ja lubię ważyć ananasy.
- A teraz niech Jasiu przeczyta swoją pracę domową.
- Tata z mamą spią w jedną stronę. A my spimy im w nogach i wąchamy te ich smrody jak ananasy.
- Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Macie zadanie domowe?
- Tak mamy!
- Marta przeczytaj nam swoją pracę
- Ja lubię jesć ananasy.
- Teraz Ty Kingo
- Ja lubię ważyć ananasy.
- A teraz niech Jasiu przeczyta swoją pracę domową.
- Tata z mamą spią w jedną stronę. A my spimy im w nogach i wąchamy te ich smrody jak ananasy.
Dowcipy
Wpisujecie fajne dowcipy!
Jechał facet autem i złapał gumę. Zjechał na pobocze, podniósł auto na lewarku, odkręcił koło, założył zapasowe i w tym momencie wszystkie cztery sruby wpadły mu do kanału. Nie wiedząc co dalej robić, rozgląda się wokoło i widzi tylko jeden budynek - dom wariatów. Nagle wychodzi z niego facet, podchodzi i mówi:
- We pan odkręć po jednej srubie z każdego koła i będziesz pan miał po trzy w każdym.
Gosć zadziwiony:
- Kurde, to jest mysl! Co pan robisz w takim miejscu?
- Panie, to jest dom wariatów, a nie idiotów.
Przychodzi syn ze szkoły:
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: Do ch*ja, co za różnica?
- Rzeczywiscie, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłes już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podniesć lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podniesć lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnies i prawą nogę. Ja mu na to: Co, mam na chu*u stanąć?
- No tak, rzeczywiscie... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłes już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chod. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na ch*j tam ona przyszła?
- Własnie tak zapytałem...
Jechał facet autem i złapał gumę. Zjechał na pobocze, podniósł auto na lewarku, odkręcił koło, założył zapasowe i w tym momencie wszystkie cztery sruby wpadły mu do kanału. Nie wiedząc co dalej robić, rozgląda się wokoło i widzi tylko jeden budynek - dom wariatów. Nagle wychodzi z niego facet, podchodzi i mówi:
- We pan odkręć po jednej srubie z każdego koła i będziesz pan miał po trzy w każdym.
Gosć zadziwiony:
- Kurde, to jest mysl! Co pan robisz w takim miejscu?
- Panie, to jest dom wariatów, a nie idiotów.
Przychodzi syn ze szkoły:
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: Do ch*ja, co za różnica?
- Rzeczywiscie, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłes już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podniesć lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podniesć lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnies i prawą nogę. Ja mu na to: Co, mam na chu*u stanąć?
- No tak, rzeczywiscie... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłes już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chod. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na ch*j tam ona przyszła?
- Własnie tak zapytałem...
Ilu potrzeba swiadków Jehowy żeby zmienić żarówkę?
Nie wiem, jeszcze nigdy nie wpusciłem ich do domu.
Ilu potrzeba biskupów katolickich żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. Biskupi katoliccy niczego nie zmieniają.
Ile potrzeba goryli żeby zmienić żarówkę?
Jednego. I od cholery żarówek.
Ilu potrzeba Kalifornijczyków żeby zmienić żarówkę?
None of your fuckin business and have a nice day.
Ilu potrzeba programistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego, bo to sprawa hardware'u.
Ile potrzeba kobiet żeby zmienić żarówkę?
Zmienić na co?
Ilu prawdziwych mężczyzn potrzeba żeby zmienić żarówkę?
Żadnego, prawdziwy mężczyzna ciemnosci sie nie boi.
Ilu psychiatrów potrzeba, by zmienić żarówkę?
Tylko jednego, ale Żarówka musi chcieć się zmienić.
Ile potrzeba żarówek żeby zmienić prezydenta?
Jedna. O ile zawiera napalm.
Ilu potrzeba mafiozów żeby zmienić żarówkę?
Trzech. Jeden zmienia, drugi pilnuje, a trzeci likwiduje swiadków.
Ilu potrzeba wędkarzy żeby zmienić żarówkę? Pięciu, ale żebys widział
jaka to byla żarówka! Taaaaaka! Nas pięciu ledwo ja uniosło!
Ilu potrzeba Niemców żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. To robota dla gastarbeitera.
Ilu potrzeba pesymistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. To strata czasu. Nowa i tak na pewno nie będzie działać.
Ilu potrzeba optymistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. Stara za chwile zacznie działać.
Ilu potrzeba pracowników Microsoftu żeby zmienić żarówkę?
Spaliła sie? Pewnie używałes niestandardowej oprawki.
Ilu potrzeba cyrkowców żeby zmienić żarówkę?
Czterech. Jeden zmienia, a trzech krzyczy: tadaaaaaaaam!
Ilu specjalistów SEO potrzeba, żeby zmienić żarówkę oswietlenie
swiatło żarówka zamiana tanio.
Nie wiem, jeszcze nigdy nie wpusciłem ich do domu.
Ilu potrzeba biskupów katolickich żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. Biskupi katoliccy niczego nie zmieniają.
Ile potrzeba goryli żeby zmienić żarówkę?
Jednego. I od cholery żarówek.
Ilu potrzeba Kalifornijczyków żeby zmienić żarówkę?
None of your fuckin business and have a nice day.
Ilu potrzeba programistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego, bo to sprawa hardware'u.
Ile potrzeba kobiet żeby zmienić żarówkę?
Zmienić na co?
Ilu prawdziwych mężczyzn potrzeba żeby zmienić żarówkę?
Żadnego, prawdziwy mężczyzna ciemnosci sie nie boi.
Ilu psychiatrów potrzeba, by zmienić żarówkę?
Tylko jednego, ale Żarówka musi chcieć się zmienić.
Ile potrzeba żarówek żeby zmienić prezydenta?
Jedna. O ile zawiera napalm.
Ilu potrzeba mafiozów żeby zmienić żarówkę?
Trzech. Jeden zmienia, drugi pilnuje, a trzeci likwiduje swiadków.
Ilu potrzeba wędkarzy żeby zmienić żarówkę? Pięciu, ale żebys widział
jaka to byla żarówka! Taaaaaka! Nas pięciu ledwo ja uniosło!
Ilu potrzeba Niemców żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. To robota dla gastarbeitera.
Ilu potrzeba pesymistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. To strata czasu. Nowa i tak na pewno nie będzie działać.
Ilu potrzeba optymistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. Stara za chwile zacznie działać.
Ilu potrzeba pracowników Microsoftu żeby zmienić żarówkę?
Spaliła sie? Pewnie używałes niestandardowej oprawki.
Ilu potrzeba cyrkowców żeby zmienić żarówkę?
Czterech. Jeden zmienia, a trzech krzyczy: tadaaaaaaaam!
Ilu specjalistów SEO potrzeba, żeby zmienić żarówkę oswietlenie
swiatło żarówka zamiana tanio.
-
- Spacerowicz
- Posty: 4
- Rejestracja: śr lis 13, 2013 6:21 pm
- Lokalizacja: Katowice
Lew zwołuje naradę, na której mają się pojawić wszystkie zwierzęta w dżungli i mówi:
- Każde zwierzę opowie dowcip. Jeżeli choć jeden ze słuchaczy nie zasmieje się z dowcipu, to zabiję opowiadającego.
Na pierwszy ogień poszła małpa.
Gdy skończyła wszyscy smiali się wniebogłosy, oprócz żółwia.
Dlatego też lew zabił małpę.
Tak samo przez żółwia zabił jeszcze słonia i żyrafę.
W połowie dowcipu tygrysa, żółw zaczął się smiać.
Wkurzony lew mówi:
- Ej żółw, no co ty, przecież tygrys jeszcze nie skończył.
A żółw na to:
-Tak wiem, ale dowcip małpy był znakomity!
- Każde zwierzę opowie dowcip. Jeżeli choć jeden ze słuchaczy nie zasmieje się z dowcipu, to zabiję opowiadającego.
Na pierwszy ogień poszła małpa.
Gdy skończyła wszyscy smiali się wniebogłosy, oprócz żółwia.
Dlatego też lew zabił małpę.
Tak samo przez żółwia zabił jeszcze słonia i żyrafę.
W połowie dowcipu tygrysa, żółw zaczął się smiać.
Wkurzony lew mówi:
- Ej żółw, no co ty, przecież tygrys jeszcze nie skończył.
A żółw na to:
-Tak wiem, ale dowcip małpy był znakomity!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości