Czyżby wreszcie kres kuriozalnej poziomicy 1000 m n.p.m.?

Moderatorzy: Borowice.pl, Gawe, Cieslak, wkarkonosze

Awatar użytkownika
Lech
Odznaka Mała Złota
Posty: 210
Rejestracja: śr sty 17, 2007 9:28 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Czyżby wreszcie kres kuriozalnej poziomicy 1000 m n.p.m.?

Postautor: Lech » śr sty 17, 2007 11:58 am

Na stronie MSWiA jest zamieszczony projekt nowego rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa osób przebywających w górach. =>
http://bip.mswia.gov.pl/portal/bip/34/768

W projekcie zniknął słynny kuriozalny zapis: "Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni."

To bardzo dobrze, że ten kuriozalny zapis zniknie. Wszystko bowiem ostatnio zmierza do ukatrupienia pieszej i narciarskiej turystyki w górach. I to nawet dosłownie - co miało miejsce kiedy na Kudłaczach zmarł po potrąceniu przez motocrossowca starszy pan.

Wykreslenie tego zapisu oznacza, że po wprowadzeniu znowelizowanego rozporządzenia w życie będzie dopuszczona możliwosć społecznego prowadzenia grup turystycznych w górach m.in. przez kadrę stowarzyszeń takich jak PTTK, PTT czy ZHP i innych.

To daje szansę na pojawienie się (powrót) tego typu wycieczek, w tym tras typowych PTSM, zwłaszcza w mniej popularnych i zaniedbanych rejonach polskiej strony Sudetów, a tym samym może przyczynić się do ożywienia koniuktury.
Pozdrawiam

Lech Rugała

Obrazek
Awatar użytkownika
Cieslak
Moderator
Posty: 1589
Rejestracja: pn gru 06, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Wrocław/Przesieka
Kontaktowanie:

Postautor: Cieslak » śr sty 17, 2007 12:02 pm

A czy faktycznie ktos przestrzegał tych przepisów?
Awatar użytkownika
Lech
Odznaka Mała Złota
Posty: 210
Rejestracja: śr sty 17, 2007 9:28 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: Lech » śr sty 17, 2007 12:55 pm

Cieslak pisze:A czy faktycznie ktos przestrzegał tych przepisów?


Oczywiscie, że organizatorzy musieli i muszą nadal przestrzegać tych przepisów (to tylko projekt zmian). Nic dziwnego, że na koniec na koniec sezonu letniego 2006 r. w srodkach przekazu usłyszałem informację, że w polskich górach, mimo doskonałej w tym roku pogody do górskich wędrówek, ruch turystyczny w czerwcu i lipcu był bardzo niewielki, że od lat trwa tendencja spadkowa, a w tak popularnym pasmie jak Karkonosze obłożenie schronisk górskich było na poziomie poniżej 7%. Komentarz podsumowano stwierdzeniem, że przedsiębiorcy turystyczni poniesli znów straty nie do odrobienia, nawet gdyby pogoda w sezonie zimowym zachęcała do wyjazdów w góry. Jak widać pogoda tej "zimy" też się nie udaje, straty będą więc jeszcze większe...

Przykładowo ubiegłoroczny XXXII Zlot Przodowników Turystyki Górskiej PTTK Ziemi Wielkopolskiej odbył się w Górach Izerskich - jak zwykle - po czeskiej stronie Sudetów. Organizatorem Zlotu był Wielkopolski Klub Przodowników Turystyki Górskiej przy Wielkopolskiej Korporacji Oddziałów PTTK w Poznaniu. Więcej o Zlocie => http://www.ksp.lanet.wroc.net/zlot06.htm

OdpowiedŸ na pytanie, dlaczego nasze imprezy odbywają się za granicą, jest bardzo prosta. Otóż zlot ten, jak i wiele poprzednich zlotów, odbył się po czeskiej stronie Sudetów z uwagi na obowiązujące u nas Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r., które stanowi "§ 3. 1. Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni.".

Dzięki temu, że impreza została zorganizowana za granicą, wycieczki zlotowe mogły odbywać się bez obowiązkowej eskorty. Podobnie jest w przypadku wycieczek szkoleniowych i innych imprez. Wszystkie wycieczki szkolne są zobligowane do wynajmowania zawodowego przewodnika, a to sie wiąże z kosztami, więc wolą albo zrezygnowac z imprezy, albo zorganizowac wycieczkę tam, gdzie takich rygorów nie ma. Oczywiscie tracą na tym przedsiębiorcy turystyczni z polskiej strony gór, bo przecież uczestnicy by korzystali w Polsce z noclegów, z gastronomii i innych usług dając naszym przedsiębiorcom turystycznym zarobek. No ale skoro nasi urzędnicy są tacy "mądrzy" i idą na rękę pazernemu lobby przewodnickiemu, to my mamy "doskonałe przepisy", a Czesi mają turystów.

Nie da się w sposób przekonujący uzasadnić, dlaczego ustawodawca nie dopuszcza nawet w sezonie letnim możliwosci wybrania przez zorganizowaną grupę ze swego grona doswiadczonego turysty, który by im przewodził w górach na szlaku? W końcu to są ludzie dorosli, a nie grupa przedszkolaków, mają wolnosć wyboru bo są pełnoletni, wiedzą co robią, chcą isć własnie z tą, a nie inną osobą, i nie życzą sobie żadnej płatnej eskorty. Co w takiej sytuacji ma do wtrącania się w ich prywatne życie towarzyskie jakas państwowa machina biurokratyczna?

Przykładowo w Jarkowicach u podnóża Karkonoszy, czyli w regionie dosć popularnym, z powodu braku obłożenia cieszącymi się kiedys dużym popytem wycieczkami z młodzieżą trasami typowymi PTSM, w 2005 r. zamknięto ostatnie czynne na terenie powiatu kamiennogórskiego schronisko młodzieżowe. A było tam takich schronisk około dziesięciu. To jest oczywisty skutek działania rzeczonego rozporządzenia władz państwowych, hamującego rozwój turystyki w polskich górach.

Bardzo trafnie ten problem skwitował w 2004 roku na konferencji we Wrocławiu Jacek Musiał, wiceprezes Karkonoskiej Organizacji Turystycznej "Œnieżka".
"Ja mam nadzieję, że ta strategia dotrze do tych, którzy rządzą naszym państwem, ponieważ również z uprzejmosci DOT-u około roku temu brałem udział w takim sympozjum na temat prawa i wpływu prawa zarówno na polską turystykę jak i na turystykę czeską. Niestety, refleksja była bardzo smutna. My mamy doskonałe strategie, mamy doskonałe prawo. Czesi mają turystów i jest to powiedziałbym, rzecz zasadnicza.

Jeżeli ci, którzy decydują o sprawach w państwie, ci, którzy ustalają przepisy, nie zrozumieją, że turystyka jest gałęzią niezwykle ważną i niezwykle potrzebną, dalej będziemy pisali wspaniałe opracowania, bo tych opracowań jest ogromnie dużo, te opracowania są nam bardzo potrzebne, ja naprawdę bardzo dziękuję..."
Pozdrawiam



Lech Rugała



Obrazek
Awatar użytkownika
Borowice.pl
Administrator
Posty: 1570
Rejestracja: wt wrz 05, 2006 8:23 am
Lokalizacja: Borowice
Kontaktowanie:

Postautor: Borowice.pl » śr sty 17, 2007 1:11 pm

Popieram krytykę. Ostatnio Polska pisze ustawy i rozporządzenia na akord. I to nie służy niczemu dobremu!
Awatar użytkownika
Cieslak
Moderator
Posty: 1589
Rejestracja: pn gru 06, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Wrocław/Przesieka
Kontaktowanie:

Postautor: Cieslak » śr sty 17, 2007 2:01 pm

Œwięte słowa. Przyznam, że akurat w moim gronie znajomych nikt nie przejął się tymi kretyńskimi przepisami i wybierają się w góry po prostu z kims doswiadczonym i znającym teren. Natomiast faktycznie rozumiem, że organizacja większej imprezy z oddechem biurokratów za plecami to jakis koszmar. Cóż, turystyka, jak widać jest gałęzią bardzo ważną, bo i tu biurokratyczna machina wtyka swój nochal. Własciwie to swiadczy o docenianiu turystyki przez urzędników, więc nie wiem w czym problem ;)
Polecam turystykę rowerową - zawsze to większa szansa, że się ucieknie przesladowcom.

Wróć do „Turystyka w Karkonoszach”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości