Wesela, popijawy, spotkania integracyjne...

Moderatorzy: Borowice.pl, Gawe, Cieslak, wkarkonosze

Awatar użytkownika
Lech
Odznaka Mała Złota
Posty: 210
Rejestracja: śr sty 17, 2007 9:28 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Wesela, popijawy, spotkania integracyjne...

Postautor: Lech » śr lip 11, 2007 8:51 am

Przeglądając galerię zdjęć na portalu internetowym schroniska "Samotnia" w dziale - "Wesela" ogarnęło mnie spore zaskoczenie. Jak widać państwo młodzi i goscie nie zrezygnowali ze standardowego wystroju i oprawy. Cos takiego może tylko wydawać się bardzo romantyczne, bo przecież wyraŸnie nie pasuje do specyfiki tego miejsca i nie ma absolutnie nic wspólnego z turystyką. Bardzo dziwię się ludziom, którzy nie potrafią dostosować się do otoczenia i w sposób napastliwy powielają zachowania godne innych miejsc. Ludzie, dla których schronisko ma znaczenie "ideowe" tym bardziej powinni zrozumieć, że to nie jest własciwe miejsce na slub. W przypadku okolic Karpacza można przecież wziąć slub w tamtejszym kosciele parafialnym, albo w Borowicach - też w uroczych miejscach oczonych górami, tworzących specyficzny nastrój. Dlaczego własnie w "Samotni"? Przecież te garnitury, i inne potrzebne takiej oprawie rzeczy oraz goscie weselni, na pewno byli dowiezieni samochodami - tam gdzie samochody nie powinny smrodzić i zatruwać powietrza. To samo się dzieje przy innych tego typu imprezach w Samotni. To duch nowych czasów i czy raczej zwykły brak smaku? Czy to jest turystyka? Zobacz => http://www.samotnia.com.pl/?d=26

Obrazek

Obrazek

Niestety grupie przedsiębiorców z branży turystycznej przy okazji zmian w charakterze swiadczonych usług towarzyszy tworzenie jakichs nonsensownych neologizmów w rodzaju "przemysł turystyczny" czy "produkt turystyczny". Dla przedsiębiorcy swiadczącego usługi dla turystów turystyka wędrówkowa jest zupełnie "nieekonomiczna", kiedy jednoczesnie wypoczynek zorganizowany w sposób tzw. "przemysłowy" - odwrotnie. I tak oto mamy "produkt turystyczny" w postaci wesel w schronisku górskim. Takie i inne oferty wypoczynku mają jednak coraz mniej wspólnego z turystyką, a nabierają cech usług rozrywkowo-handlowych. Stąd te tendencje stawiania terminologii związanej z turystyką na głowie i próby przeforsowania absurdalnych pojęć, które są całkowicie sprzeczne z obowiązującymi normami językowymi
Pozdrawiam

Lech Rugała

Obrazek
Awatar użytkownika
Docent
Odznaka Mała Złota
Posty: 248
Rejestracja: pn lut 19, 2007 12:25 pm
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontaktowanie:

Postautor: Docent » pn lip 16, 2007 6:22 pm

Taaa, a następnym krokiem będzie chyba wybetonowanie szlaków i głównego grzbietu, żeby można było na motocyklach pojeŸdzić, w końcu po co się męczyć...

I tak coraz głosniej jest w górach, mało już miejsc, skąd nie słychać osiągnięć cywilizacji: muzyki, silników, albo conajmniej pił spalinowych.
Ludzkosć umrze, gdy przestanie spiewać piosenki. (Piotr Skrzynecki)
Ania z Poznania
Odznaka Popularna
Posty: 55
Rejestracja: sob sty 01, 2005 4:16 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: Ania z Poznania » pn lip 23, 2007 1:47 pm

Jak już to szosę od razu najlepiej niech wybudują, coby całą rodzinę samochodem można było na sam szczyt dowieŸć :/
Jestem tylko ciekawa czy to była impreza zamknięta i zmęczeni, spragnieni turysci musieli klamkę całować w tym czasie? :/
Awatar użytkownika
wkarkonosze
Odznaka Mała Złota
Posty: 211
Rejestracja: pt wrz 01, 2006 7:40 pm
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontaktowanie:

Postautor: wkarkonosze » sob lip 28, 2007 8:28 pm

Z niektórymi zjawiskami musimy się pogodzić, zmieniły się czasy i formy spędzania wolnego czasu przez Polaków, zwiększa się ruch turystyczny. Karkonosze są za małe i za niskie aby w sezonie móc oderwać się od zbiorowisk ludzkich i związanych z tym okolicznosci przyrody. Z drugiej strony nie można się godzić na zmianę KPN w "knajpę".

Ostatecznie nie stawiałbym tak "ostro" sprawy jak to czyni Lechu. Œlub jak najbardziej! Gdzie się ludziom podoba... Wesele? No cóż... może lepiej byłoby zjechać na dół do Karpacza, ale z drugiej strony, skoro w schroniskach odbywają się inne huczne imprezy, to czemu wesele miałoby się nie odbyć...? Uważam, że sama organizacja tego typu imprez w Samotniej, czy innych miejscach nie jest naganna, to własciwie sprawa tych ludzi, którzy organizują i uczestniczą. Dopóki nie niszczą przyrody, nie kąpią się w rezerwatach, nie rozjeżdżają scieżek i szlaków, nie smiecą butelkami itd. to niech się bawią. Oczywiscie może boleć jak zwykły turysta przyjedzie a tam kartka:"schronisko zarezerwowane" :), ale takie czasy teraz nastały i buntować się można, ale każdy chce zarobić i kropka. Niedługo pod młotek pójdzie Œląski Dom i strażnica na Przełęczy Karkonoskiej. Myslę, że komercja będzie wkraczać w góry, tak jak w Czechach coraz bardziej. Pozostają nam mniej uczęszczane szlaki, Izery lub czas poza sezonem letnim aby być w górach w ciszy :) i nie chodzić w licznych grupach pielgrzymkowych.

Mieczysław Orłowicz, o górach z roku 1908 pisał tak: "Myliłby się ten, kto idąc wówczas w Karkonosze spodziewał się, że zazna tu spokoju. Bynajmniej. Były to góry najbardziej hałasliwe, jakie widziałem w życiu. (...) Odległosć od schroniska do schroniska wynosiła na ogół nie więcej niż 1 km. Było ich na trasie bardzo dużo. Wszystkie były w ręku Niemców, schronisk czeskich w owym czasie na grzbiecie Karkonoszy nie zauważyłem wcale. (...) Zanim doszło się do schroniska ukrytego przeważnie lesie, dodawały ducha do dalszego marszu zachęcające turystę napisy w rodzaju "jeszcze 10 minut do najbliższego pilznera" - jesli działo się to po stronie austriackiej - i odwrotnie: "jeszcze 10 minut do najbliższego piwa bawarskiego", o ile chodziło o stronę niemiecką. (...) I tak idąc od schroniska do schroniska i od ławeczki do ławeczki nawet nie zauważało się przybycia do Karpacza czy do Szklarskiej Poręby i tura była skończona, a 15 bomb pilznera wypitych. (...) Wszyscy na ogół turysci spiewali po drodze jak zarzynane woły i wsród tego ryku pijaków i chwiejnych korpusów wędrowało się całymi godzinami. W dodatku co 100 m stała katarynka, przeważnie własnosć Niemców czeskich i wygrywała dla dodania ducha maszerującym turystom wiedeńskie walce i marsze, białe myszy lub zielone papugi ciągnęły wsród wielkiego wrzasku losy zakochanym parom. Tak oto wyglądała turystyka w Sudetach, specjalnie w Karkonoszach w roku 1908 *"

Relacja ta pokazuje, że już na początku XX w. Karkonosze były takim deptakiem, jak to ma miejsce teraz i miejscem imprezowania. Czas zatoczył koło? :)

Wróć do „Turystyka w Karkonoszach”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości