Artur pisze:1. Możemy albo podyskutować o faktach (niechby i ogólnych) albo straszyć się nawzajem wyolbrzymionymi i nieprawdziwymi wizjami klęski i upadku. (...) patrzymy na to samo zjawisko w mniej więcej tym samym czasie (...) i widzimy co innego.
Możemy też pogadać z kilkoma ajentami i spytać ich, ilu turystów na nocleg przyprowadzają przewodnicy, a ilu przychodziło niegdys z nauczycielem, drużynowym czy księdzem. Nie pytajmy ilu z takimi "nieusankcjonowanymi" opiekunami przychodzi dzis,żeby nie zmuszać ich do "odmowy zeznań" . Mój pogląd na "obłożenie" schronisk wziął sie własnie z takich rozmów.
2. W ten oto sposób tworzymi piękne wrażenie, że w całym wielkim cywilizowanym swiecie nikt nie słyszał o licencjonowanych przewodnikach.
W ten sposób udowadniamy, że wszystkie kraje alpejskie oraz narody dzielące z nami "nasze" gory uznały taki przymus za... zbędny (żeby nie użyć bardziej kolokwialnych przymiotników). Przewodnik na Gerlach, czy Łomnicę? Oczywiscie! Na dodatek w trzyosobowej maksymalnie grupie! Bo to własnie jest idea przewodnictwa. A na WĘDRÓWKĘ PO SZLAKACH tylko wtedy, kiedy się chce, a nie kiedy ktos każe. Mam dobre zdanie o Twojej inteligencji, wiec nie wierzę, że nie widzisz róznicy... chyba, że teraz Ty próbujesz manipulacji...
3. (...)A może po prostu zostałem w jakis przedziwny sposób zaszufladkowany?
Nie. Napisałem:"Oprócz dróg do hoteli i wyciągów mają {Czesi}też zupełnie nieporównywalną "kulturę górską", setki chatek w górach, tysiące ludzi na piechotę, biegówkach, rowerach, rolkach itp. Mają osiągnięcia w ochronie przyrody nie mniejsze od polskich ekologów, a w kwestii ochrony i restytucji gatunków ptaków drapieżnych wraz ze Słowakami przodują w skali swiata. Ich schroniska sie rozwijają, a nasze osuwają się w ruinę." po to, żeby poprzeć tezę, że warto czasem wziąć z nich przykład.
4. Soczysta manipulacja.
Hmm.. A nie ilustracja absurdalnego przejawu wszechwiedzy i wszechtroski urzędniczej o moją prywatną sprawę, w jakim towarzystwie mam spędzać swój wolny czas?
... Tak!...na przykład nauczycielki, wychowawcy, zakonnicy, która zabrała dzieciaki w góry... Przecież jesli naraziła je na niebezpieczeństwo wystarczą przepisy z innego kodeksu. Jesi gada głupoty, to ją wysmieją... Według Ciebie to w normalne, że jesli wjeżdża kolejką na Gubałówkę już musi wynajmować przewodnika!Wspomniana kara nie dotyczy turysty, który nie wynajmie przewodnika. ale osoby, która zadania takiego przewodnika wykonuje, nie posiadając uprawnień.
A żeby dobitniej zilustrować (teraz będzie manipulacja czystej wody )krótkowzrocznosć inicjatorów tego przepisu, informuję Cię uprzejmie, że z formalnego punktu widzenia w miejscowosci Ząb (2300 mieszkańców!), jesli przedszkolanka robi z pierwszakami spacer na pastwisko za szkołę w poszukiwaniu wiosny - POWINNA WYNAJĽĆ przewodnika.
..Nie gniewaj się, że będe dręczył Cię elementarnymi pytaniami..: A jakaż to rożnica? Takie samo wydawanie pieniędzy, taki sam przepis... Czy to nie aby "postsowieckie" (i ostatnio powracające w kampaniach małych polityków) traktowanie prywatnych przedsiębiorców jako cos gorszego, niegodnego, którego okładanie jest własciwie usprawiedliwione a nawet wskazane? Przepraszam, ale chyba Cię le zrozumiałem... Sugerujesz: Przepis jest dobry, szkoda, że dotyka porządnych ludzi, którzy za darmo chcą się dzielić swoją wiedzą, ale jego intencją było "zczesanie" wrednych organizatorów, którzy smieli zorganizować komercyjną wycieczkę? Oj... no jak ja Cię mam przekonać, że w wolnym swiecie mysli się trochę inaczej?...w olbrzymiej większosci pozostałych przypadków mówimy o zorganizowanych grupach komercyjnych, których operatorzy postanowili co nieco zaoszczędzić.
Zdrowsze podejscie do LEGALNEJ działalnosci turystycznej jest takie: "Chcesz sobie zorganizować grupę Panie Przewodniku , to sobie zorganizuj i wpisz sobie w kosztorys wynagrodzenie, jakie sobie życzysz. Wiem, wiem... łatwiej byłoby zmusić wszystkie wycieczki, żeby oddawały działeczkę i musiały prosic cie o towarzystwo, czy tam jestes potrzebny, czy też nie... ale to się nazywa haracz. Tak tylko w Polsce..."
Hmm... to nie był epitet. Po drugie, gdyby był, nie ma związku z wiekiem metrykalnym.na marginesie - moje zsowietyzowanie oscyluje w granicach zera. Głownie dlatego, że rok pański 1989 zastał mnie przechodzącego na stojąco pod stołem.
5. (...) Przepis ten dotyczy wyłącznie grup zorganizowanych, co w naszych realiach sprowadza się niemal wyłącznie do grup szkolnych i komercyjnych. Ciebie i Twoich znajomych nie dotyczy w żadnym wypadku.
http://www.tvn24.pl/26086,1614783,0,1,p ... omosc.html
Ups. Cos przegapiłem?Natomiast istotne pytanie brzmi za kogo Ty mnie uważasz, pisząc w ten sposób? I na jakiej podstawie? Czyżby znów dokładne i precyzyjne zaszufladkowanie na podstawie jednej wypowiedzi?
Ups. Znowu?wiat nie dzieli się na mroczne imperium przewodnickie i opierającą mu się rebelię.
Arturze... spokojnie. Uważam Cie za inteligentnego rozmówce, z którym mam przyjemnosc DYSKUTOWAĆ KULTURALNIE NA OTWARTYM FORUM.
Nie mam nic przeciwko fajnym przewodnikom (znam i lubię kilku ). Mam cos przeciwko wszędobylskiemu politykourzędnikowi, który zaraz zachce mi machac swoim kodeksem nawet w mojej lodówce i sypialni. Co ciekawe, zdołał już przekonać masę fajnych ludzi, że tak jest najlepiej, słusznie i w ogóle nie ma innej możliwosci.
Ależ zapewniam, że nie miała być obraliwa. Jesli w najmniejszym stopniu Cię uraziła - przepraszam. Szczerze- bez ironii.Udam, że ta wypowied nie zabrzmiała obraliwie.
Własciwie sam sobie odpowiedziałes. Nie miałbym nic do dodania, gdyby nie to, że ten tok rozumowania doprowadzi nas z czasem do nowej regulacji, która na spacer (co za różnica gdzie i w jakich warunkach) nakaże nam zatrudnianie ratownika medycznego a z czasem nawet karetki z pełną obslugą... Czemu nie? Artur, no przeczytaj, co napisałes i odpowiedz... czemu by nie?No przecież może się cos wydarzyć, a moje państwo chce dla mnie jak najlepiej...6. No i nareszcie. Samo gęste.
(...) Po pierwsze - zawody te wiążą się z odpowiedzialnoscią. Między innymi za bezpieczeństwo. Oczywiscie i przewodnikom i pilotom zdarzało się robić rzeczy głupie, bezmyslne, ryzykowne i niebezpieczne. Ale kursy i egzaminy są własnie po to, żeby takim sytuacjom w miarę możliwosci zapobiegać. Na ile to sito jest skuteczne - znów kwestia dyskusyjna. Ale moim zdaniem lepsze takie niż żadne.
Druga sprawa (...) prawda jest taka, że turyscie nie robi specjalnej różnicy, czy tresci przekazywane przez przewodnika są prawdziwe czy nie (...)
Mnie przeraża wizja "przewodników" po trzydniowych kursach (jakie zdaniem jednego z liderów akcji "wolne przewodnictwo" są wystarczające).Przewodników, którym obojętne jest, czy prowadzą ludzi na Wysoki Kamień czy Kamienną Górę.
Bez urazy, Arturze - ale to jest własnie manipulacja, polegajaca na klasycznym odwracaniu kota ogonem. Dlaczego? Ano dlatego- że nie o tym mówimy.
Ależ oczywiscie, że jak ktos gada głupoty, to le, a jak mówi ciekawie i mądrze to dobrze. Dokładnie tak samo, jak lepiej być pięknnym, młodym i bogatym niż takim jak ja Ale przeciez rozmawiamy o tym, czy ten przepis jest mądry i pożyteczny, czy nie.
Mam uzasadnione przeczucie, że Lechu, który przewodnikiem nie jest, jest w stanie z przysłowiowym palcem w przysłowiowym nosie, zagonić swą kompetencją w kozi róg pęczki doswiadczonych Panów Przewodników? Ale... to nie na temat! Na temat jest to, że przepis ODBIERA PEWNE PPRAWA Lechowi, a POZWALA Z NICH KORZYSTAĆ komus, kto mniej od Niego wie, ma słabszą kondycje niz moja mama, a o moje bezpieczeństwo zadba gorzej niż mój pies.
Ty uważasz, że:
... a ja uważam, że to własnie kompromituje urzędowe załatwianie tej dziedziny mojego życia. Cóż mamy piękną różnicę zdań...Nawet, jesli przewodnicy po egzaminach i z uprawnieniami też od czasu do czasy opowiadają bzdury (a opowiadają, a jakże) nadal moim zdaniem lepsza taka weryfikacja niż żadna. Niestety bije to rykoszetem w takich ludzi jak p. Lech. Ale w skali regionu czy kraju nadal jest to moim zdaniem jak najbardziej słuszne.
A na dokładkę - znów powalające swa prostotą pytanie: Na umówione spotkanie przychodzi Pan Licencjonowany Przewodnik i widzi, że wynajęła go 50cio osobowa grupa? Co robi nasz Bobik?
Pozdrawiam pogodnie:)