Lech pisze:... i w praktyce przez blisko 2,5 roku obowiązkowo zaliczać w srodku tygodnia przepisowe godziny nudnych wykładów
Nie uogólniałbym, wszystko zależy od tego kim są wykładowcy.
Na moim kursie byli tacy, których słuchało się "z otwartą gębą".
Z drugiej strony próbowałes zorganizować kurs w Poznaniu, to na wykładowców wziąłbys "nudziarzy"?
Lech pisze: w weekendy uczestniczyć w wycieczkach szkoleniowych
na moim kursie było sporo młodzieży, częsci z niej wydawało się, że zna Sudety.
Wiele miejsc poznali własnie dzięki kursowi, nie był to więc dla nich zmarnowany czas.
Na koniec - nie żebym bronił PTTK, nie należę z tego powodu.
Pozdrawiam, Andrzej