Strona 1 z 1

Rząd zapowiada uwolnienie zawodu przewodnika

: pn lis 28, 2011 3:17 pm
autor: Lech
Oto fragment artykułu pt. "Rząd zdejmie młodym korporacyjne dyby" - "Rzeczpospolita" => http://www.rp.pl/artykul/680647,761226- ... entow.html

W sumie ma zostać otwarty dostęp do ok. 160 zawodów regulowanych. W Polsce jest ich obecnie 380, najwięcej w Europie (w Szwecji – 91, Finlandii – 122). Ze Ÿródeł rządowych dowiedzielismy się, że dla ok. 70 zawodów, m.in. posrednika nieruchomosci, przewodnika, będą okreslone jedynie wymagania formalne, bez koniecznosci komisyjnej weryfikacji wiedzy.
Również o tym w TVN24 pt. "Rząd otwiera zawody regulowane" => http://www.tvn24.pl/-1,1725915,0,1,x,wiadomosc.html

: pn gru 05, 2011 4:00 pm
autor: Bawarka
W takim razie warto byłoby zapoznać się z opinią przewodników na forum,,co o tym myslicie?

: śr gru 07, 2011 12:10 am
autor: FourtyFour
Rozsądni przewodnicy myslą rozsądnie i np. szkolą się po to, by ludzie chcieli ich wynajmować. Nierozsądni zrzędzą, że to niedobrze, bo jak się ludzi nie zmusi sankcją, to nie pomyslą, kiedy warto zatrudnić przewodnika...
Trudno się dziwić. Wystarczy popatrzeć, z jakich czasów i krajów pochodziły te regulacje "w służbie narodu"... ;)

: czw gru 15, 2011 1:20 pm
autor: Lech
ROZMOWA POLITYKI - Minister sprawiedliwosci Jarosław Gowin o tym, co zlikwiduje, a co naprawi.
(…) nie widzę powodów, aby zawodem regulowanym był (…) przewodnik turystów. Jeden z moich znajomych profesorów UJ dostał niedawno mandat od strażnika miejskiego, ponieważ oprowadzał po Krakowie grupę swoich zagranicznych przyjaciół. Czy to nie kpina ze zdrowego rozsądku?
„Polityka”, nr 51 (2838) z 2011 r., s. 24

: pt mar 02, 2012 10:24 pm
autor: Lech
Wg kodeksu wykroczeń zadania przewodnika turystycznego mogą wykonywać tylko osoby posiadające formalne uprawnienia, a wykonywanie tych zadań bez stosownych uprawnień zagrożone jest sankcjami karnymi ograniczenia wolnosci lub grzywny. Problemem jest często praktyczny brak możliwosci uzyskania takich uprawnień. Jest bowiem wiele rejonów kraju, gdzie kursy przewodnickie organizuje się raz na kilka lat lub nie organizuje wcale. Zniesienie obowiązku odbycia kursu i uzyskania państwowych licencji pozwoli na to, że np. miejscowi pasjonaci i regionalisci będą mogli bez przeszkód swiadczyć usługi przewodnickie. To niewątpliwie w jakims stopniu może wpłynąć na zmniejszenie bezrobocia, a jednoczesnie otworzy turystom pełniejszy dostęp do usług.

Kolejnym pozytywnym skutkiem zniesienia przewodnickich licencji może być powrót na szlaki turystyki szkolnej i akademickiej organizowanej społecznie, która padła na skutek wprowadzenia przewodnickiego przymusu na znacznych obszarach kraju, szczególnie turystycznie atrakcyjnych. Na skutek zniesienia administracyjnego nakazu wynajmowania przewodnika zmniejszy się nieco zapotrzebowanie na niektóre usługi przewodnickie, jednak ta turystyka niewątpliwie napędzi koniunkturę i zyska gastronomia, przewoŸnicy, hotelarstwo, wytwórcy pamiątek itd. Oby tylko tak się stało.

W Dzienniku Gazecie Prawnej ukazał się artykuł pt. "Gowin rozbija uprzywilejowane grupy zawodowe. Czeka nas fala strajków?" Zapowiadany projekt deregulacji ma objąć również zawód przewodnika turystycznego oraz pilota wycieczek. => http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i- ... ajkow.html

Chcę zobaczyć, jak strajkują przewodnicy. Koniecznie!!!

No i jeszcze mały "przeciek" odnosnie konkretów, jak chodzi tą deregulację - poz. 9,10 i 11 - tu => http://bip.msit.gov.pl/download.php?s=2&id=2424

Opublikowany pod powyższym linkiem plan legislacyjny Ministerstwa Sportu i Turystyki na obecny rok wskazuje, że propozycja ustawy deregulacyjnej będzie obejmowała zmiany w regulacjach prawnych przewodników górskich i międzynarodowych przewodników wysokogórskich oraz zniesienie regulacji dotyczącej pozostałych przewodników turystycznych, a więc ustawowych uprawnień przewodnika miejskiego oraz przewodnika terenowego. Podobny wniosek można wywiesć odnosnie likwidacji ustawowych uprawnień pilota wycieczek.

: czw mar 29, 2012 3:51 pm
autor: olo
Bardzo dobrze. Jeszcze tylko niech wprowadzą odpłatne akcje ratunkowe ( to się każdy ubezpieczy) i trochę wolnosci i normalnosci wróci. Gowin ma rację. I tak 80 % ludzi siedzi i pierdzi w stołek przed TV albo przed netem. Może się ruszą albo przynajmniej dzieci wygonią na wycieczkę z zafascynowanym górami nauczycielem który prowadzi kółko turystyczne. Jak mawiał klasyk do panny Joli która jest bardzo zgrabna - dobrze jest łączyć przyjemne z pożytecznym i dobrze mieć odznakę PTTK.

Organizatorzy turystyki za deregulacją zawodu przewodnika

: czw maja 10, 2012 9:34 am
autor: Lech
W marcu br. w GnieŸnie odbył się Ogólnopolski Sejmik Przewodnicki. Poswięcony był głównie sprawom planom uwolnienia zawodu przewodnika. Nie brakowało lamentów, jaka to rzekomo krzywda zostanie wyrządzona polskiej turystyce jesli regulacje tego zawodu zostaną zniesione. Na portalu gniezno.com.pl ukazał się obszerny tekst pt. "Uwolnić" zawód przewodnika? -> http://gniezno.com.pl/wiadomosci/czytaj ... dnika.html

Przewodnikom zaciekle broniącym swoich przywilejów wydaje się, że organizatorzy turystyki są dla nich, a nie na odwrót. To oczywiste, że przewodnicy będą bronić swoich przywilejów do upadłego, jednak touroperatorzy są zdecydowanie za deregulacją zawodów przewodnika i pilota wycieczek. Tu jest wywiad z Krzysztofem Piątkiem, prezesem Polskiego Związku Organizatorów Turystyki - http://www.newseria.pl/news/touroperatorzy_za,p94098896

: pt maja 18, 2012 1:26 pm
autor: olo
System ma nas za debili i bydło, dba o swoich niewolników żeby nam się krzywda nie stała.
W końcu niewolnik to dobro samo w sobie.Jako niewolnik który otrzymał nieco praw i możemy sobie wybrać przewodnika licencjonowanego lub zwykłego fascynata górami który poprowadzi wycieczkę dzieci. Co jednak zrobić jak ktos podszyje się pod prawdziwka?
Co innego moja decyzja a co innego spojrzeć w oczy rodzicom tragicznie zmarłych licealistów których zabrało się na wycieczkę w góry. Musi być wybór dla spokojnosci własnego sumienia. O ile szkolenie przewodników ma cos wspólnego z odpowiedzialnoscią. Jak opiekun zawsze wybrał bym licencjonowanego przewodnika, prywatnie raczej nie. Najgorzej jak zwykle z podróbkami. Straty w ludziach muszą być ale lepiej mniej niż więcej.

: ndz maja 20, 2012 8:30 am
autor: FourtyFour
Olo, to dwie różne sprawy... Poszedłbys w góry z Krzyskiem Wielickim? On nie ma papierów przewodnika...
A może rozwiązaniem byłoby pozostawienie obowiązku zabierania w góry "licencjonowanego przewodnika" przy szkolnych wycieczkach, ale pod kilkoma warunkami:
a) definicji "gór" w ustawie nie będzie układał geograf (Sudety kończą się na linii Zgorzelec, Bolesławiec, Głogów... - przewodnik do spaceru po wzniesieniach Rowu Zbylutowskiego?) ani urzędnik (wies Ząb leży 1000m npm i na spacer przedszkolanki z karuzeli na łąkę zgodnie z przepisami wymaga się zatrudniania przewodnika górskiego!) tylko rozsądni praktycy...
b) kurs przewodnicki będzie darmowy (!!! - niby dlaczego miałby nie być?), powszechnie dostępny, wyłącznie merytoryczny, a uprawnienia będzie mogła nadawać więcej niż jedna organizacja (dlaczego niby tylko jedno "towarzystwo")
c) skorzystanie z przewodnika powinno być dla organizatora wycieczki szkolnej BEZPŁATNE... niech PTTK (lub z czasem inny wystawca licencji), zarabiające np na zawłaszczonych obiektach, wydawnictwach, walcząc o dofinansowania projektów, płaci przewodnikom w ramach KRZEWIENIA turystyki (!!!) - to jest ich cel staatutowy, więc?
d) dorosły człowiek odpowiada za siebie, więc przewodnik musiałby być zatrudniany wyłącznie do wycieczek dzieci i młodzieży
e) wynajęcie przewodnika powinno wiązac się z jakims (limitowanym oczywiscie i rozsądnym ekologicznie) bonusem - np. zgodą na wejscie do scisłego rezerwatu, zejscie ze szlaku, zdobycie szczytu (jak w słowackich Tatrach)... Po cholerę mi przewodnik na trylince z Kopy do Œląskiego? Za to chętnie wynająłbym przewodnika, który miałby legalne pozwolenie od KPNu na wprowadzenie trzyosobowej grupy np. Grzędą między Kotłami lub nad brzeg Wielkiego Stawu.

Jesli chciałbys, Olo, uznać przewodnika za osobę ODPOWIEDZIALNĽ za bezpieczeństwo, to trzeba by im wprowadzić szkolenia lawinowe, ratownicze, medyczne, próby kondycyjne i odbierać uprawnienia emerytom... ALBO to ma być mój ochroniarz i ratownik, ALBO chodząca encyklopedia, pasjonat i gawędziarz... Skoro przewodnik byłby w pracy w charakterze terenowego "behapowca", to rozumiem, że oczywiscie rezygnuje z piwka w schronisku i grzańca? ;) ... Ech tego bym nawet wrogom nie życzył, więc może lepiej tego bezpieczeństwa im do obowiązków nie wpisywać... :D

: ndz maja 20, 2012 9:46 pm
autor: Hanus
Kilka sprostowań:
1. Uprawnienia przewodnickie nie są nadawane przez PTTK, tylko przez Urzędy Marszałkowskie. To własnie urząd sprawuje pieczę nad całoscią spraw związanych z turystyką. Nie wiem skąd wzięło się pojęcie o tym, że PTTK tak wiele może.
2. Kursy może organizować każdy pod warunkierm spełnienia wymogów formalnych. Nie ma tu żadnej sitwy i jest całkowita wolnosć wyboru organizatora kursu. Można nawet samemu nim zostać. Egzamin zdaje się przed komisją powoływaną przez Marszałka. Dlaczego ktos miałby organizować kursy za darmo nie wiem. Studia zaoczne też są płatne, a mogłyby być za darmo. Także kursy na prawo jazdy mogłyby być darmowe, ale tu odpłatnosć już nikogo nie dziwi.
3. Piszesz o bezpłatnym "udostępnianiu " przewodników przez PTTK. Jednak ta instytucja nie ma monopolu na przewodników. Nie ma obowiązku zapisywania się do PTTK będąc przewodnikiem. Każdy komu wpadnie do głowy pomysł zostania przewodnikiem może to zrealizować. Weryfikacja pomysłów następuje podczas egzaminu państwowego jak w punkcie 2.
4. W programie kursu na przewodników górskich jest szkolenie lawinowe, pierwszej pomocy, zachowania podczas akcji ratunkowej.
5. Na teren rezerwatu scisłego nie ma wstępu. Stąd też pewnie nazwa.
6. Cóż ... piwko w schronisku to już raczej piesń przeszłosci.
7. Co do spaceru pani przedszkolanki. Obostrzenia wymagające przewodnika pow. okreslonej wysokosci nie obejmują obszaru zabudowanego miejscowosci.

: pn maja 21, 2012 2:19 pm
autor: Lech
Hanus pisze: Kursy może organizować każdy pod warunkierm spełnienia wymogów formalnych.
Wymogi formalne są tak wygórowane, że nie każdy. To po pierwsze.

Zwolennicy zachowania dotychczasowych regulacji nader często posługują się podobnymi pseudoargumentami. Twierdzą, że to zawód otwarty i wystarczy tylko zdać egzamin. Okłamują komisje sejmowe, dziennikarzy, polityków, opinię społeczną...

Tymczasem zgodnie z państwowymi regulacjami tego zawodu, warunkiem dopuszczenia do egzaminu jest odbycie drogiego i czasochłonnego kursu, trwającego - w zależnosci od rodzaju uprawnień - od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Kurs jest rozwlekły, mało tresciwy i służy głównie jako Ÿródło dochodu organizatorów takich kursów. Dopiero po zdaniu egzaminu przeprowadzanego przed komisją powołaną przez marszałka województwa i poddaniu się specjalnym badaniom lekarskim (wstępnym i okresowym) - można mienić się dumnie przewodnikiem turystycznym, aczkolwiek ze sporymi ograniczeniami.

Zgodnie z art. 34 ust. 1 ustawy o usługach turystycznych przewodnicy działają w swoich scisle okreslonych rewirach terytorialnych i biada takiemu, który zdecyduje się wtargnąć na obszar zajęty przez innego przedstawiciela tej branży. Wg kodeksu wykroczeń zadania przewodnika turystycznego mogą wykonywać tylko osoby posiadające formalne uprawnienia, a wykonywanie tych zadań bez stosownych uprawnień na dany teren jest zagrożone sankcjami karnymi ograniczenia wolnosci lub grzywną. Problemem jest często praktyczny brak możliwosci uzyskania takich uprawnień. Jest bowiem wiele rejonów w kraju, gdzie kursy przewodnickie organizuje się raz na kilka lat (np. kursu na przewodnika terenowego na woj. dolnosląskie nie było już od kilkunastu lat) lub nie organizuje wcale. Zniesienie obowiązku odbycia kursu i uzyskania państwowych licencji pozwoli na to, że np. miejscowi pasjonaci i regionalisci będą mogli bez przeszkód swiadczyć usługi przewodnickie. To niewątpliwie w jakims stopniu może wpłynąć na zmniejszenie bezrobocia, a jednoczesnie otworzy turystom pełniejszy dostęp do usług.

Hanus pisze:Kilka sprostowań:
Obostrzenia wymagające przewodnika pow. okreslonej wysokosci nie obejmują obszaru zabudowanego miejscowosci.
Możesz wskazać gdzie jest taki zapis, który by mówił, że powyżej okreslonej wysokosci przewodnika na obszarze zabudowy miejscowosci nie potrzeba wynajmować i jaka to wysokosć? To po drugie.

Po trzecie, trzeba zacząć od zdefiniowania jakie są "zadania przewodnika turystycznego górskiego". Bo jak na razie, to w przypadku np. przewodników sudeckich jest to głównie oprowadzanie wycieczek autokarowych lub pieszych trasami spacerowymi po podgórskich kurortach, miastach oraz po obiektach zabytkowych typu klasztor, zamek, kosciół, zespół pałacowo-parkowy itp., położonych w regionach górskich i podgórskich, a nawet na przedpolu gór jak np. Przedgórze Sudeckie. Jeżeli by miało pozostać jak jest dotychczas, że od kandydata na przewodnika górskiego wymaga się szczegółowego szkolenia i egzaminów ze znajomosci obszarów i wiedzy, która z własciwymi górami i turystyką górską nie ma nic wspólnego - to by był to po prostu absurd.

Skoro nie ma być już takich formalnych wymogów od przewodników miejskich i terenowych, to tym bardziej nie ma podstaw do stawiania dotychczasowych wymogów kandydatom na przewodników górskich. Szkolenie i egzaminy powinny dotyczyć bezpieczeństwa - jak rozumiem, jest to jedyny oficjalny powód pozostawienia regulacji w przypadku przewodników górskich. Pomijam oczywiscie zakulisowe naciski wiadomego lobby spod Tatr, bo to - delikatnie mówiąc - bardzo specyficzna grupa o nietypowej mentalnosci. Pozostanie przy istniejącej reglamentacji uprawnień dla poszczególnych pasm górskich jest całkowicie bez sensu. Tak naprawdę, to nie ma żadnych istotnych różnic w zasadach prowadzenia wycieczek górskich, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w górach zarówno w Polsce, jak i w innych górach Europy.

: pn maja 21, 2012 10:22 pm
autor: Hanus
Cóż, wobec takiej niemocy w realizacji własnych dążeń Lecha, pozostaje mi tylko życzyć mu dogadania się w najbliższym czasie z dado :)
P.S. Fajna ta Twoja odznaka sudecka ;)

: wt maja 22, 2012 12:47 pm
autor: FourtyFour
Hanus - dzięki za wyjasnienia i sprostowania.

Hanus pisze:
Kursy może organizować każdy pod warunkierm spełnienia wymogów formalnych. Nie ma tu żadnej sitwy i jest całkowita wolnosć wyboru organizatora kursu.

O, to ekstra. Wiesz może o organizowaniu kursu przez kogos, kto nie jest związany z PTTK? Daj znać :).

Hanus pisze: Dlaczego ktos miałby organizować kursy za darmo nie wiem. Studia zaoczne też są płatne, a mogłyby być za darmo. Także kursy na prawo jazdy mogłyby być darmowe, ale tu odpłatnosć już nikogo nie dziwi.


Pewnie, że tak. To ja taki pomysł sobie wymysliłem tylko. Przyznaję - z sufitu! :idea1:
Po prostu pomyslałem, że mogłoby istnieć stowarzyszenie (wyższej przecież użytecznosci!), które okresla swój cel jako popularyzację społecznie wartosciowych zachowań i skoro pozyskuje pieniądze z różnych Ÿródeł (w tym np. dotacji, a zatem - naszych podatków) to jakąs tam usługę mogłoby finansować z wlasnych dochodów...
Mogłoby szkolić przewodników na swój koszt (tak jak np. WOŒP szkoli ratowników, albo fundacje szkolą wolontariuszy, pracowników, instruktorów) lub finansować pracę przewodników tak, aby przewodnik dostawał swoją dniówkę, a nauczyciel nie musiał dopisywać do szkolnej wycieczki dodatkowego kosztu (często "wywalającego" całą jego inicjatywę)... Istnieje sporo firm, które "udostępniają" wyszkolonych przez siebie fachowców, konsultantów, doradców, instruktorów, a ich kompetencje i czas pracy dla "użytkownika" są bezpłatne. Nic nowego...

Chyba, że "towarzystwo" jest jak "nauka jazdy" lub większosć uczelni, instytucją KOMERCYJNĽ, zarabiającą pieniądze... w czym oczywiscie nie ma nic złego.
Wtedy jednak nie gadajmy o "misji", "krzewieniu", "nauce, edukacji, oswiacie i wychowaniu dzieci i młodzieży", a co ważniejsze - nie róbmy komercyjnej firmie prezentów (w formie dotacji i np. obiektów) z majątku podatnika.
Skoro PTTK to firma zarobkująca, to zapisy prawne, które wyróżniałyby jej pozycję na rynku, są nieuczciwym koncesjonowaniem gospodarki... Powiesz, że w Polsce to nic nowego. Na przykład PUBLICZNA telewizja dostaje miliony z budżetu... oraz sciąga abonament... oraz zarabia na rynku reklam. Jest rozpieszczona przez nieuczciwe zapisy prawne i efekt jest taki, że wciąż obija się o bankructwa, jest areną niegospodarnosci i przekrętów... Podobną przyszłosć wróżę PTTK.

Hmm... na miejscu PTTK, zacząłbym lobbować za wprowadzeniem abonamentu od wszystkich za to, że niektórzy korzystają ze szlaków :D ;)...

Hanus pisze: Na teren rezerwatu scisłego nie ma wstępu. Stąd też pewnie nazwa.

Oczywiscie! To też mój sufitowy pomysł... ;) Rozumiem go tak, jak np. w Słowackich Tatrach - chcę wspiąć sie na Łomnicę czy Gerlach, muszę wynająć przewodnika, który ma papier od Parku, może poprowadzić limitowaną ilosć osób, limitowaną ilosć razy i przestrzegać zasad, za które personalnie-prawnie odpowiada. To całkowicie zmienia, a własciwie stawia z głowy na nogi, zasadę przewodnictwa w górach... Biorę przewodnika wtedy, kiedy mi jest potrzebny, a nie dlatego, że mi pan urzędnik kazał. Biore przewodnika do tego, co on może i potrafi lepiej niż ja... a nie na krótki spacer po betonowym chodniku... bo tak!
To organizacja przewodników starałaby się o koncesje, możliwosci i kwalifikacje do działania w istniejącym srodowisku prawnym, a nie zajmowałaby się lobbowaniem w ustawodastwie, by państwo zapisało obywatelom restrykcje, mandaty i kary "dla ich dobra"... Wiesz, jaki mam stosunek do omnipotencji państwa... ;)

Hanus pisze: Cóż ... piwko w schronisku to już raczej piesń przeszłosci.
:D
- oj... wyrazy współczucia ;). Jeszcze jeden powód, dla którego nie wynajmę nigdy przewodnika... Przecież to byłoby nieludzkie :D

Hanus pisze: Co do spaceru pani przedszkolanki. Obostrzenia wymagające przewodnika pow. okreslonej wysokosci nie obejmują obszaru zabudowanego miejscowosci.
- czyli na łące za płotem jest już potrzebny, cholera...

Hanus, doskonale wiesz o co mi chodzi. Przewodnicy są fajni! Personalnie i osobiscie. Ale jak ktos (no przecież nie TY!) wymysla przepisy i tworzy potem jakies służby od wręczania mandatów i scigania... i w pewnym momencie to się wymyka spod kontroli... zaczyna trącić absurdem, to trudno się dziwić, że ludzi to może wkurzać, a np. nauczyciela, księdza, wolontariusza skutecznie zniechęca do organizowania wycieczek! Przedszkolanka z Zębu nie jest trafionym przykładem? Dobrze, to szkolna wycieczka z parkingu na wodospad Szklarki już wystarczającym absurdem jest? A wyprawa Nordic Walking grupy odchudzających się "puszystych" z Wangu na Polanę? A grupa niepełnosprawnych dzieciaków wjeżdżających i zjeżdżających gondolą na Stóg Izerski? A kółko różańcowe, które wjeżdża wyciągiem na kopę i "robi wyprawę" do Domu Œląskiego? Wszyscy powinni wynajmować przewodnika po wielomiesiącznym kursie i z okresowymi badaniami, bo jak nie to sankcja! :laughing6: Dura lex, sed lex?
Durne lex i tyle...

: śr maja 23, 2012 10:16 am
autor: Lech
Wczoraj na stronie rządowej ukazała się wersja finalna projektu ustawy o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów. Oto jego kilka pierwszych wierszy.
Projekt z dnia 21 maja 2012 r.
USTAWA z dnia 2012 r.
o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów
Art. 1. W ustawie z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2010 r. Nr 46, poz. 275, z póŸn. zm.2) wprowadza się następujące zmiany:
1) w art. 60 1 w § 4:
a) pkt 1 otrzymuje brzmienie:
„1) wykonuje odpłatnie bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika górskiego na dany obszar,”,
b) po pkt 1 dodaje się pkt 1a i 1b w brzmieniu:
„1a) wykonuje odpłatnie zadania międzynarodowego przewodnika wysokogórskiego bez uzupełniającego szkolenia do prowadzenia wycieczek w warunkach wysokogórskich dla przewodników górskich lub bez posiadania certyfikatu UIAGM,
1b) prowadzi szkolenie dla kandydatów na przewodników górskich bez wymaganego wpisu do rejestru organizatorów szkoleń,”
Ÿródło > http://ms.gov.pl/pl/deregulacja-dostepu-do-zawodow/

I to jest własnie to o co nam od dawna chodzi. Nie będzie już można wymagać wynajęcia przewodnika górskiego przez grupy, w których za wykonywanie zadań przewodnika nikt nie pobiera opłaty, a organizuje i prowadzi turystykę np. w ramach działalnosci non profit. Nie będzie możliwe nakładanie sankcji karnych i zastraszanie turystów konsekwencjami karnymi. W tej sytuacji zapis zawarty w zarządzeniu dyrektora Karkonoskiego Parku Narodowego: "Turystyka piesza i narciarska zorganizowana może odbywać się w grupie nie przekraczającej 50 osób, tylko pod kierownictwem uprawnionego przewodnika, przez co rozumie się przewodnika górskiego z uprawnieniami na Sudety lub międzynarodowego przewodnika wysokogórskiego" - stanie się w praktyce martwym zapisem.

Inaczej jednak sprawa wygląda z punktu widzenia organizatorów turystyki komercyjnej. Bo co znaczy wykonywać zadania przewodnika górskiego na dany obszar? Jaki ma być ten obszar???

Obecnie ustalone obszary dla przewodników górskich beskidzkich i sudeckich, a nawet tatrzańskich obejmują sporo terenów, które z własciwymi górami mają niewiele wspólnego. Są to przeważnie podgórskie kurorty i miasteczka oraz różne turystycznie atrakcyjne miejsca położone na niewysokich pogórzach i tenenach ledwie pagórkowatych, o dużo mniejszych deniwelacjach jak Góry Œwiętokrzyskie, Jura Krakowsko-Częstochowska czy nawet Wzgórza Szymbarskie na Kaszubach, okolice Cisowej Góry na Suwalszczyznie itp. Skoro nie ma być już takich formalnych wymogów co do obszarów uprawnień od przewodników miejskich i terenowych, to tym bardziej nie ma podstaw do pozostawienia dotychczasowych wymogów przewodnikom górskim.

Jak ukazuje prezentacja dotycząca deregulacji zawodów na stronie MS, jedyny oficjalny powód pozostawienia regulacji w przypadku przewodników górskich dotyczy bezpieczeństwa na wycieczkach górskich, a nie podczas oprowadzania po terenie nie różniącym się ukształtowaniem powierzchni od wielu innych terenów Polski. Pozostawienie istniejącej reglamentacji obszarów uprawnień i aktualnego wykazu obszarów wyznaczonych dla przewodników górskich by było całkowicie bez sensu. Wraz ze zmianami deregulacyjnymi trzeba będzie opracować taki nowy wykaz. I jak słusznie tu zauważono, wykazu "obszarów górskich" w ustawie nie powinien ustalać geograf ani urzędnik, tylko doswiadczony praktyk. Inaczej nadal będziemy mieli absurdy, że zadania polegające na prowadzeniu wycieczki pieszej w celu komercyjnym po płaskich terenach jak np. z Niemczy do arboretum w Wojsławicach (teren poza obszarem zabudowanym), będzie mógł wykonywać tylko przewodnik górski sudecki lub międzynarodowy przewodnik wysokogórski.