Pamiętnik znaleziony w Karkonoszach

Moderatorzy: Borowice.pl, Gawe, Cieslak, wkarkonosze

Awatar użytkownika
Cieslak
Moderator
Posty: 1589
Rejestracja: pn gru 06, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Wrocław/Przesieka
Kontaktowanie:

Postautor: Cieslak » pn wrz 15, 2008 11:31 am

Przemek pisze:Pierwsza zagadka: O jakim Sławku, który może wydać przewodnik turystyczny, jest mowa? ;) Bo jak opracowanie będzie już gotowe, to z chęcią kupię jeden egzemplarz :)


Pardon, to "czeski" błąd. Ale czeskie błędy w karkonoskim forum są chyba dopuszczalne:) Wczesniej czytałem jakis post Sławka i się zasugerowałem.

Przemek pisze:Druga zagadka: Jakie danie przedstawia poniższy rysunek? Podpowiem, że zajadalismy się tym w Petrovce. Mniam


Strzelam - knedlik z bitą smietaną :P
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » wt wrz 16, 2008 6:32 pm

OdpowiedŸ prawidłowa. Tak, to oczywiscie są knedliki z bitą smietaną i w tym przypadku posypane były jeszcze cukrem pudrem. Jako ciekawostkę nadmienię, że zamówilismy je z jagodami w srodku a dostalismy z truskawkami. ;) Tak nam się przynajmniej wydawało, że zamawiamy z jagodami. Menu było tylko w języku niemieckim i czeskim, więc może pomyłka wynikała z naszej winy. Ale nie protestowałem, tylko zabrałem się za konsumpcję, bo danie wyglądało pysznie.
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » śr wrz 17, 2008 9:51 pm

2007-06-23 godzina 17.53 – Wychodzimy z czeskiego schroniska z pełnymi brzuchami i z zadowolonymi minami. Pora ruszać dalej. Teraz już ciągle w dół przez Przełęcz Karkonoską do Przesieki. Prosta i przyjemna droga. Postanawiamy nie wchodzić już do schroniska Odrodzenie ze względu na brak takiej potrzeby. Najedzeni, napojeni, zregenerowani, więc przystanek jest już zbędny. Nic bardziej mylnego. A jednak moglismy jeszcze podejsć do schroniska Odrodzenie. Niby nie było żadnego powodu, ale powód powstał póŸniej, już po wejsciu na asfaltową drogę prowadzącą w dół do Przesieki. Zaraz po tym jak weszlismy w pierwsze obszary zalesione lunął deszcz. Przez cały dzień chmury pokazywały swoje nieciekawe oblicza to gdzies po stronie czeskiej, to gdzies nad Szklarską Porębą, ale cały czas my akurat bylismy oszczędzani. Ale teraz nie popusciły. Padało, a może powinienem powiedzieć lało, tylko jakies dwadziescia minut. Słychać było grzmoty uderzających gdzies w oddali piorunów. Dawno nie doswiadczyłem na swoim ciele takiego oberwania chmury. Sumując jestesmy mokrzy w 75%, gdzie 50% z tych 75 to przypada na mnie, a 25 na kolegę. A tłumacząc na chłopski rozum, ja jestem cały mokry a kolega w połowie. Pałatka zdała egzamin, ale jej wytrzymałosć też ma swoje granice, bo w niektórych miejscach od srodka widać widoczne przemoknięcia. Teraz już nie pada, a nawet wyjrzało dosyć ostre słońce. No to pora się podsuszyć, skoro niebezpieczeństwo zażegnane. Rozsiedlismy się wygodnie na kamieniach i suszymy swoje okrycia gdzie popadnie ;) I tu następna ciekawostka o pałatce. Schnie nadzwyczaj szybko, przynajmniej taki sprawiała efekt. Na zdjęciu poniżej widać skąd wziąłem takie wnioski. Ubranie to rozwieszone na płocie wygląda jak by je ktos prasował żelazkiem, bo tyle pary pojawiło się dookoła. A tak na marginesie to na płocie wisi też mapa turystyczna, której używalismy podczas całej wędrówki. Niema co rozpaczać. Jeszcze nie raz ją użyjemy. Podsuszy się ją troszeczkę i będzie "prawie" jak nowa. Na dzisiaj to już będzie koniec przygód i koniec wędrówki. Po zejsciu do bazy, wkładamy swieże, suche odzienie i kończymy dzień w Misiu przy kuflu piwa rozprawiając o tym, co dzisiaj robilismy.
Załączniki
IMG_2929.jpg
Awatar użytkownika
Borowice.pl
Administrator
Posty: 1570
Rejestracja: wt wrz 05, 2006 8:23 am
Lokalizacja: Borowice
Kontaktowanie:

Postautor: Borowice.pl » pt wrz 19, 2008 8:09 pm

Przemek pisze:2007-06-23 godzina 16.17 – Jestesmy już w Petrovce.
(...)
Druga zagadka: Jakie danie przedstawia poniższy rysunek? Podpowiem, że zajadalismy się tym w Petrovce. Mniam :laughing6:


To są kluchy z jagodami popsikane bitą smietaną.
Zamawialismy to dla dzieci w Martinovej - kilka lat temu oraz w sierpniu br.
Pomimo tego, że dzieci na wycieczce są bardzo głodne, to nie dają rady zjesć całej porcji.

Obecnie Petrovka zamknięta.
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » ndz wrz 21, 2008 2:45 pm

Spytam tak na przyszłosć. Jaka jest różnica między zwykłymi kluchami, a knedlikami? :) Wiele razy polecano mi knedliki, tu się okazuje, że może nadal nie wiem jak one smakują.
Awatar użytkownika
Cieslak
Moderator
Posty: 1589
Rejestracja: pn gru 06, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Wrocław/Przesieka
Kontaktowanie:

Postautor: Cieslak » wt wrz 23, 2008 8:07 am

Przemek pisze:Spytam tak na przyszłosć. Jaka jest różnica między zwykłymi kluchami, a knedlikami? :) Wiele razy polecano mi knedliki, tu się okazuje, że może nadal nie wiem jak one smakują.

W tych pampuchach, czyli kluchach jest jeszcze więcej powietrza niż w knedlikach :)
To chyba główna różnica.
Awatar użytkownika
Borowice.pl
Administrator
Posty: 1570
Rejestracja: wt wrz 05, 2006 8:23 am
Lokalizacja: Borowice
Kontaktowanie:

Postautor: Borowice.pl » pt wrz 26, 2008 3:06 pm

Przemek pisze:Spytam tak na przyszłosć. Jaka jest różnica między zwykłymi kluchami, a knedlikami? :) Wiele razy polecano mi knedliki, tu się okazuje, że może nadal nie wiem jak one smakują.


Knedle w języku polskim oznacza zupełnie inną potrawę niż w języku czeskim. To nie pierwszy taki przypadek w naszych słowiańskich relacjach, że wspomnę tylko czeskie "cerstve pecivo" czyli swieże pieczywo, czeski "kveten" oznaczający piąty miesiąc roku, czyli maj, a także rosyjskie "zapomnit", co po polsku znaczy zapamiętać!

Słynny w języku polskim "czeski knedlik" to po czesku "houskovy knedlik". Nie jest to samodzielna potrawa, ale dodatek typu ziemniaki, ryż, makaron, kasza, itp. Jest to rodzaj bułki krojonej w plastry, tradycyjny dodatek do głównych dań obiadowych, np. do mięs, m.in. rizek (czytaj: żizek), czyli kotlecik, albo gulasz. Serwowane najczęsciej z sosem i słodką kapustą na ciepło.

"Houskovy knedlik" nie zawsze można spotkać w czeskiej restauracji, bo bywa uważany przez niektórych Czechów za obciachowe i wiesniackie jedzenie - w tym przypadku zamiast z "houskovym knedlikem" podają typowe dania z frytkami ("hranolky") lub ryżem.

W języku polskim przez knedle rozumie się najczęsciej nadziewane kluchy. Nadzienie może być mięsne, warzywne lub owocowe, także jagodowe. Może być także grzybowe, zobacz jeden z przepisów kulinarnych: http://www.borowice.pl/pl/16.html

Objednaj v Ceskej Republice: rizek jako plachta s houskovym knedlikem a zeli. No i samosrebne pivo desitka.

Uwaga! W Czechach nie mówimy do kelnerki: "Szukam cos do picia". :jerk: Po czesku to cos zupełnie innego niż po polsku!
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » pt wrz 26, 2008 9:03 pm

I wszystko jasne :) Jadłem knedle, ale to u nas się tak na nie woła, znaczy się na te kluchy :) Dziękuje za wyjasnienie.
Awatar użytkownika
Borowice.pl
Administrator
Posty: 1570
Rejestracja: wt wrz 05, 2006 8:23 am
Lokalizacja: Borowice
Kontaktowanie:

Postautor: Borowice.pl » pt wrz 26, 2008 10:02 pm

Mam wielu przyjaciół w Czechach i bardzo lubię jak oni się usmiechają kiedy do nich mówię, bo ja w duchu robię to samo na ich wypowiedzi :iconbiggrin:
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » sob wrz 27, 2008 11:04 pm

Podsumowując w liczbach dzień wrażeń i niespodzianek powiem, że pokonany dystans to według mapy 24 kilometry lub więcej. Trudno to dokładnie okreslić, gdy trzyma się w ręku tylko linijkę i mapę. Jest to wynik minimalny, jaki mi wyszedł przy kilku próbach domowego mierzenia. Inne były o 2-3 kilometry większe. Różnica między najniższym i najwyższym punktem na mapie to jakies 840 metrów. To wynik też w przybliżeniu. Ilosć pstrykniętych fotek to sto kilkanascie. A to tak na wypadek jakbym na starosć miał problemy z pamięcią. Jednego wyniku za to jestem na 100% pewien. Zadowolenie, satysfakcja i radosć z takiej przechadzki jest maksymalna, ale niedookreslenia w liczbach. ;)
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » pn lis 24, 2008 10:07 pm

Pora opisać kolejne wyprawy. Od razu na początku zaznaczam, że od czerwca poprzedniego roku było ich kilka. A tak dokładnie to mniej niż pięć ;) Z uwagi na powtarzające się trasy wędrówek, czy zbyt krótkie odcinki pokonywane danego dnia nie brałem się za ich opisywanie. Dlaczego? Bo jeżeli danego dnia wybrałem się z Przesieki do grupy skalnej Pielgrzymy i z powrotem, to co tu opisywać. Innego dnia do Samotni z Karpacza i z powrotem, albo do Strzechy Akademickiej z Karpacza i z powrotem, albo z Przesieki do schroniska Odrodzenie i z powrotem. Odcinki krótkie, bardzo popularne, wszystkim znane, więc nic nowego ani zaskakującego bym swoimi postami nie wniósł.

Ale pewnego razu, dosyć niedawno, niecały miesiąc temu zrealizowałem swój plan, który kilka miesięcy siedział uspiony w mojej głowie. Na pewno wielu zrobiło to samo przede mną. Otóż zainteresowany rozmowami i dyskusjami na temat Drogi Sudeckiej i na temat planów i możliwosci jej dokończenia, postanowiłem sam na własne oczy zobaczyć jak to wszystko wygląda w rzeczywistosci. Gdzie stanęły prace budowniczych podczas zbliżanie się frontu pod koniec wojny, jakie odcinki są w ogóle niedokończone, a na których odcinkach zauważalne są jakiekolwiek prace początkowe? Z uwagi na bardzo krótkie dni i szybko zachodzące słońce nie udało mi się tego dokonać w jeden dzień. Więc zrobiłem to w dwa dni. Uzbrojony w aparat, prosty odbiornik GPS, ale bez mapy papierowej niestety, ruszyłem. Dlaczego bez mapy papierowej? Swojej zapomniałem, a chcąc nabyć nową, swieżą i aktualną w sklepie w Przesiece usłyszałem, że pani map nie ma. Nie była to jakas bardzo ważna rzecz, która przekreslała całą wyprawę, bo prowizoryczną mapę miałem w odbiorniku GPS. Zawsze i wszędzie podkreslam jednak, że taka papierowa mapa turystyczna ma znacznie więcej szczegółów i punktów charakterystycznych, ale nie zmartwiłem się tą niedogodnoscią. W związku z tym, że każdy odcinek ma dwa końce (tego chyba nauczyłem się na matematyce), postanowiłem jednego dnia zbadać jeden koniec odcinka (niedokończonej drogi), a drugiego dnia drugi koniec odcinka.

Od razu zapytam, czy są jakies nowe wiesci w sprawie dokończenia budowy Drogi Sudeckiej, o czym pisano na forum chyba na wiosnę tego roku?
http://forum.przesieka.pl/viewtopic.php?t=394
Awatar użytkownika
Borowice.pl
Administrator
Posty: 1570
Rejestracja: wt wrz 05, 2006 8:23 am
Lokalizacja: Borowice
Kontaktowanie:

Postautor: Borowice.pl » wt lis 25, 2008 2:13 pm

Dolny odcinek Drogi Sudeckiej penetrowałem razem z m_ajk'iem, a górny samotnie. Było to jakies 3 lata temu.

W sprawie projektu dokończenia budowy Drogi Sudeckiej - w trakcie spotkania w Przesiece w dniu 2 kwietnia 2008 r. wspominano o studiach nad tym projektem urzędników województwa dolnosląskiego, które miały się zakończyć w czerwcu 2008 roku. Ostatnio spytałem o dalsze losy tego projektu, ale chyba cos się opóŸniło...
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » wt lis 25, 2008 3:18 pm

2008-10-27 godzina 10.20 – Wdrapałem się na skrzyżowanie Drogi Sudeckiej z niebieskim szlakiem wiodącym na przełęcz. W tym miejscu, wszystkim zapewne znanym, kończy się droga w formie asfaltowej a zaczyna się zwykła utwardzona scieżka. Ale nie wiem czy powinienem mówić na to scieżka, bo szerokosć następnego odcinka to nadal około dziesięć metrów. Nie spierając się o nazewnictwo przystąpię do opisywania tego, co w danym miejscu byłem w stanie zaobserwować. Na zdjęciu las zwęża się bardzo szybko, ale niech nie złudzi was to, co widzicie na zdjęciu. To tylko szerokie ramiona drzew sprawiają, że nie widać tego, co jest dalej. Pierwszą rzeczą, jaką zauważamy, przed postawieniem następnych kroków to fundamenty małego budynku po prawej stronie drogi. Znam je oczywiscie od dawna, bo nie raz odpoczywałem na nich podczas wędrówki do schroniska Odrodzenie. Jak bysmy mieli okreslić czas, w jakim powstał budynek, to byłbym za tezą, że zbudowano go podczas budowy drogi. Do czego miał służyć? Jako stróżówka? Pewne jest natomiast to, że to nie jedyne takie fundamenty na trasie niedokończonej Drogi Sudeckiej. Są i drugie i zapewne miały podobne znaczenie w ówczesnych czasach. Na poniższym zdjęciu akurat nie ująłem tych pierwszych fundamentów, ale są one dla wielu znane. Znajdują się na parkingu na końcu asfaltowego odcinka Drogi Sudeckiej, koło wielkiego kosza na smieci.
Załączniki
IMG_3592.jpg
Awatar użytkownika
Przemek
Odznaka Duża Brązowa
Posty: 261
Rejestracja: pt sty 26, 2007 7:25 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Przemek » wt lis 25, 2008 3:40 pm

Borowice.pl pisze:Dolny odcinek Drogi Sudeckiej penetrowałem razem z m_ajk'iem, a górny samotnie. Było to jakies 3 lata temu.

Tak własnie się spodziewałem, że nie byłem jednym z pierwszych, którzy się wybrali na tego typu wycieczkę :)

Jakies interesujące lub zaskakujące wnioski, albo przemyslenia pojawiły się po zakończeniu badań w terenie?
Awatar użytkownika
Borowice.pl
Administrator
Posty: 1570
Rejestracja: wt wrz 05, 2006 8:23 am
Lokalizacja: Borowice
Kontaktowanie:

Postautor: Borowice.pl » wt lis 25, 2008 11:27 pm

niewiele brakuje

Wróć do „Relacje i planowane wyprawy w góry”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości