Borowice.pl pisze:To nie ja opracowałem ustawy oraz nie ja je potem wdrażałem w życie w praktyce. Ja się dostosowałem do tego, czego ode mnie oczekiwano. Jak dostałem wiadomosć, że muszę być na lawinówce, to byłem.
Ja również się dostosowałem do fanaberii pewnych działaczy i zgłosiłem na zalecane szkolenie. Szkoda, że nie raczyłes o tym przeczytać pod podanym linkiem. Zatem zacytuję stosowny fragment
Pierwsze moje udane podejscie - wydawać się mogło, że zakończone pełnym sukcesem - to nawiązanie kontaktu z Wałbrzychem i ówczesną "gwiazdą" przewodników sudeckich - Jerzym Boruckim, dosć szeroko reklamowanym wówczas prasie, który szczycił się nowatorską formą szkolenia kandydatów na przewodników na zasadzie uczeń-mistrz. Nie od razu mogłem się zorientować, że gosć robi mnie po prostu w bambuko i uprawia "spychotechnikę". Postawił jako warunek przyjęcia na kurs ukończenie Szkoły Górskiej Przewodników w "Samotni", której to był pomysłodawcą razem z Jerzym Pokojem z Karpacza. Wtedy to zaczęły się "schody"...
Zgodnie z postawionymi przez Boruckiego warunkami pojechałem specjalnie do Jeleniej Góry - O/PTTK "Sudety Zachodnie", bo tam trzeba było się osobiscie zgłosić na rozmowę kwalifikacyjną aby uzyskać referencje (dzis praktykują to nadal jak chodzi o przyjmowanie na kursy przewodników sudeckich).
Okazałem na miejscu pismo zawierające bardzo pozytywną rekomendację mojej osoby, wystawioną przez mój macierzysty Oddz. PTTK z Poznania, a niejaki Zenon Kędziora (operuję tu konkretnym nazwiskiem, bo to jest fakt, którego się ten człowiek nie wyprze) ostentacyjnie oznajmił mi, że "prosto z ulicy nie przyjmują". Okazało się, że aby zostać przyjętym na tą Szkołę Górską Przewodników nie wystarczyła rekomendacja, posiadanie uprawnień przodownika turystyki górskiej PTTK, odznaki GOT w stopniu Duża Brązowa, doswiadczenia w organizowaniu i prowadzeniu górskich wycieczek, a trzeba było formalnie być przewodnikiem sudeckim. Ale żeby zostać przewodnikiem sudeckim należało ukończyć kurs, natomiast aby zostać przyjętym na kurs, trzeba było wpierw ukończyć Szkołę Górską... Po prostu błędne koło.
Polecam przeczytać całosć =>
http://www.ksp.lanet.wroc.net/zysk.htm Zmieniło się cos? Ależ skądże - też organizatorzy kursów stawiają sobie warunki jak im się podoba.
Hanus pisze:Z całej tej dyskusji wyłania się dosć ponury obraz: po pierwsze - PTTK jako zorganizowanej grupy przestępczej, której celem jest maksymalny wyzysk dzierżawców, doprowadzanie ich do ruiny pewnie także psychicznej, kompletne bezprawie.
Ależ skąd. Wszystko zgodnie z przepisami stanowionymi pod wzajemnie popierającą się grupę interesu: opłaty za bilety wstępu, obowiązek wynajęcia płatnego przewodnika, wysokie opłaty za dzierżawienie schroniska itd. A perspektywy dla ożywienia wędrownej turystyki kwalifikowanej, delikatnie mówiąc, mało optymistyczne.