Słowo komentarza człowieka, który nie wychowal się w Borowicach, nie ma tam domu czy rodziny, kochanki (a szkoda) i innych bliskosci jakie staonowiłyby o mojej nieobiektywnosci. Sytuacja przypomina mi troszkę "Przedszkolne Zabawy". Grupka starszych Panów po latach organizowania GiP w Borowicach, marnej promocji, totalnym braku propagacji ogólnopolskiej zaczęła narzekać na frekwencję i na to, że do festiwalu dorzucają. Teraz zabrali zabawki i poszli bawić się do innej piaskownicy...
Panowie! Nie jestem psychologiem, ale każdy zdrowo myslący organizm w tym kraju (a pozostało kilka) zastanowiłby się jak bez takiego Bajzlu jaki jest teraz na imprezie zarobić, jak ją mocniej wypromować, jak zachęcić ludzi do przyjazdu!!??
Zadajcie sobie pytanie: czy skontaktowaliscie się z miłosnikami festiwalu z takim tematem?! Jesli nie, to uważam Wasze działania za pewnego rodzaju Sabotaż!
Nikt w Karpaczu nie będzie tego koncertu wspominał po kilku tygodniach, bo w tym miejscu za dużo jest imprez i ludzie mają w nosie kolejną.
Wydaje mi się, że nie rozumiecie totalnie o co chodzi w poezji spiewanej... Ona ma być w ludziach, z nich wypływać a ludzie mają jej po prostu słuchać... A traktowanie GiP jako tylko i wyłącznie osrodka do zarabiania... Panowie, Panie orgi... poczytajcie sobie troszkę o promocji i marketingu, moze Warto!! Jestem z Wrocławia i jak pytam moich młodych znajomych o festiwal w Borowicach mało kto wie o nim... Wrocław jest 100km od Borowic i czy tutaj kiedykolwiek promowaliscie impreze??
Otóż Nie!! A tak na koniec: "Zgoda Buduje, niezgoda Rujnuje..."
Mimo wszystko powodzenia z GiP w Karpaczu a jesli chcecie poczuć atmosferę festiwalu poezji spiewanej wiecie gdzie przyjechać...